W
Henbury, miasteczku leżącym nieopodal Bristolu, na cmentarzu przy kościele pw.
Najświętszej Maryi Panny można natknąć się na pewną – excusez le mot – funeralną
osobliwość. Pochowano tam niejakiego Publiusza Korneliusza Scypiona
Afrykańskiego Starszego. Oczywiście nie chodzi o słynnego rzymskiego wodza, ale
o nazwanego jego imieniem czarnoskórego niewolnika, później wyzwoleńca, który
służył w domu Karola Howarda hrabiego (earla) Suffolk.
Tego,
że Howard nadał swemu murzyńskiemu słudze imię pogromcy Hannibala, raczej
nie należy postrzegać jako kpiny. Przeciwnie, arystokrata był miłośnikiem
antyku i zapewne nadał mu najszlachetniejsze z imion, które kojarzyło mu się z
Afryką. O tym, że ów Scypion musiał cieszyć się sympatią swego pana świadczy
nagrobek, który hrabia wystawił po jego przedwczesnej śmierci, a który dziś
stanowi jeden z ciekawszych zabytków w tamtej okolicy.
Na
płytach nagrobnych widnieje napis:
Urodziłem się poganinem i niewolnikiem, a teraz, jako chrześcijanin słodko śpię w moim grobie. Choć kolor mej skóry był ciemny, to spojrzenie mego Zbawiciela zmieni tę ciemność w blask. Mój ziemski pan obdarzył mnie taką łaską, że polecił mnie memu Panu w niebie. W tym miejscu oczekuję Jego chwalebnego powrotu, aby uczcić Go wraz ze świętymi i aniołami.
Urodziłem się poganinem i niewolnikiem, a teraz, jako chrześcijanin słodko śpię w moim grobie. Choć kolor mej skóry był ciemny, to spojrzenie mego Zbawiciela zmieni tę ciemność w blask. Mój ziemski pan obdarzył mnie taką łaską, że polecił mnie memu Panu w niebie. W tym miejscu oczekuję Jego chwalebnego powrotu, aby uczcić Go wraz ze świętymi i aniołami.
Tutaj
spoczywa ciało Scypiona Afrykańskiego, czarnego sługi Jaśnie Wielmożnego Karola
Wilhelma hrabiego Suffolk i Brandon, który to sługa zmarł 31 grudnia 1720 r. po
18 latach (życia).
Na
początku XVII w. w Anglii służyło ok. 10 tys. czarnych niewolników, ale
nagrobków ich upamiętniających pozostało zaledwie kilka. O samym Scypionie
wiadomo bardzo niewiele, zgoła nic – ani skąd pochodził, ani w jakich
okolicznościach został kupiony; anglikański proboszcz nie odnotował w księgach
parafialnych ani faktu jego chrztu, ani pogrzebu. Wśród zapisków Karola Howarda
i jego żony (oboje zmarli dwa lata po śmierci swego sługi) też nie znaleziono o
nim żadnej wzmianki, a jednak został uhonorowany tak, jak niewielu mu
podobnych.
Jakub Pytel
Jakub Pytel