W październiku 2010 roku na łamach miesięcznika Zawsze wierni ukazał się odcinek cyklu "Sławni konwertyci", w którym pisałem o Dawidzie Drachu, paryskim rabinie, który konwertował na katolicyzm przyjmując imiona chrzcielne Paweł Ludwik Bernard i służył Kościołowi jako bibliotekarz Kongregacji Propagandy Wiary. Zamieszczony został tam także fragment książki Dracha zatytułowanej Lettre d’un rabbin converti, aux Israélites ses fréres, sur le motifs de sa conversion. Przypominam dziś ten odcinek cyklu.
Paweł Ludwik Bernard Drach: Uczony Żyd i pobożny chrześcijanin.
Na początku XIX wieku w liczącej około ośmiu tysięcy dusz paryskiej społeczności żydowskiej miały miejsce liczone w dziesiątkach przypadki porzucenia judaizmu. Część byłych członków gminy popadła w ateizm, lecz większość rozpoznała Mesjasza w Jezusie, a w katolicyzmie — poza nielicznymi przypadkami odejść do zborów protestanckich — prawdziwy Kościół Chrystusowy. Sytuacja w paryskiej gminie wzbudzała poruszenie nie tylko wśród Izraelitów zamieszkujących stolicę Francji, ale — ze względu na jej znaczenie — także w wielu innych społecznościach żydowskich na całym kontynencie. Jedną z osób, której nawrócenie szczególnie zelektryzowało zachodnioeuropejską diasporę, był rabin Dawid Drach. Autorzy Encyklopedii katolickiej [1] napiszą później, że „konwersja tego uczonego żydowskiego neofity była niewątpliwie jednym z najważniejszych nawróceń dokonanych dzięki łasce Bożej we Francji XIX stulecia, stając się przyczyną zbawienia wielu jego współwyznawców”.
Dawid urodził się 6 marca 1791 r. jako syn Mojżesza i Feyelé, mieszkańców Bischheim — wsi będącej wówczas największym skupiskiem Żydów w Alzacji. Niebawem rodzina przeniosła się do nieodległego Strasburga. Dane spisowe z 1808 r. mówią, że mieszkali wówczas przy rue de Chandelles i mieli piątkę dzieci (Dawid był trzecim z kolei). Mojżesz nosił już w tym czasie nazwisko Drach, pochodzące najpewniej od hebrajskiego drasza (‘głosić, kazać’) i nawiązujące do tego, że pełnił urząd kantora w jednej z miejscowych synagog [2].
Dawid Drach, jak większość pochodzących ze skromnego i pobożnego środowiska żydowskich chłopców, otrzymał solidne, tradycyjne wychowanie i wykształcenie religijne. Do dwunastego roku życia pobierał nauki u ojca, ale później, w roku 1803, po zasięgnięciu opinii rabinów został wysłany na naukę do jesziwy [3] w Ettendorfie. Okazał się uczniem niezwykle zdolnym i pod kierownictwem cieszącego się sławą rabina Dawida Sintzheima, przyszłego przewodniczącego Wielkiego Sanhedrynu [4] i wielkiego rabina Francji, program trzyletniego kursu opanował w ciągu jednego roku. Następnie pobierał nauki u rabbich Izaaka Luntteschuza w Westhoffen i Barucha Gougenheima w Phalsbourgu, uzyskując uprawnienia nauczyciela Talmudu [5]. Za radą Sintzheima planował nawet podróż do Lublina na dalsze nauki, do czego jednak nie doszło ze względu na burzliwe czasy wojen napoleońskich. Drach ukończył więc studia pod kierunkiem rabinów alzackich i zaczął uczyć religii w Ribeauville, znajdując zatrudnienie w domu kupca Meyera Sée. Dał w tym czasie wyraz swym proemancypacyjnym poglądom, układając Ode hébraïque en l’honneur de l’Empereur et de la paix de Tilsitt (‘Odę hebrajską na cześć Cesarza i pokoju w Tylży’), którą opublikowano w piśmie „Le Messager du Haut Rhin”. W roku 1809, w wieku zaledwie 18 lat, Drach złożył z sukcesem egzaminy przed wielkim rabinem Łazarzem Hirschem, uzyskując dyplom rabinacki i tytuł uczonego w Prawie. Wówczas, z polecenia Meyera Sée, zyskał zatrudnienie w Colmar, gdzie przez dwa lata pracował jako nauczyciel w rodzinie zamożnego i wpływowego kupca Abrahama Javala.
Praca guwernera w kolejnych bogatych domach na prowincji nie była jednak tym, o czym marzył młody, zdolny rabin o reformatorskich poglądach — coraz częściej rozmyślał o opuszczeniu Alzacji i zamieszkaniu w stolicy Cesarstwa. Okazja nadarzyła się w roku 1811, gdy komisja wojskowa nie zakwalifikowała go do poboru ze względu na słaby wzrok. Wolny od zobowiązań opuścił rodzinną Alzację i nie bacząc na sprzeciw ojca przeniósł się do Paryża, gdzie osiedliło się wielu jego współwyznawców, szukających swobody, której nie odnajdywali w tradycyjnych wspólnotach żydowskich na prowincji. Także Dawid Drach nie chciał spędzić reszty życia jako rabin niewielkiej gminy — aspirował wyżej, widząc możliwość zrobienia kariery w powołanym przez Napoleona żydowskim Centralnym Konsystorzu6. Jako uczeń Sintzheima, ciesząc się protekcją wpływowej rodziny Javalów i będąc pewnym własnych kompetencji, miał wszelkie widoki na to, by przyłączyć się do grona reformatorów skupionych wokół konsystorza i odegrać znaczącą rolę w procesie emancypacji francuskich Żydów. Po latach wyjawił też nieco bardziej przyziemne powody swej „ucieczki”, bardzo surowo oceniając alzackich współbraci — w swej książce De l’harmonie entre l’Eglise et la synagogue [7] napisał: „[Paryscy Żydzi] byli tak różni od naszych alzackich Żydów, ignorantów, prymitywnych, pazernych na pieniądze…”.
W 1812 r. zamieszkał w paryskiej dzielnicy Beaubourg, gdzie skupiała się większość społeczności żydowskiej. Jego tytuły naukowe sprawiły, że bez trudu znalazł posadę. Rabin Sintzheim wprowadził go do urzędów związanych z konsystorzem, a w domu przemysłowca Barucha Weila [8] polecił jako nauczyciela i wychowawcę. Oprócz tego Drach często głosił kazania w synagodze przy Rue de Geoffroy-Langevin, prześcigając sławą wielkich rabinów Abrahama de Colonę i Emanuela Deutza, którzy z racji swego pochodzenia (odpowiednio z Mantui i Koblencji) w kontaktach z paryską gminą borykali się z problemami językowymi.
Ponad aktywność natury religijnej Drach przedkładał jednak zaangażowanie w studia świeckie, w tym nad greką i łaciną. W 1818 roku uzyskał świecki tytuł bakałarza i dyplom l’Ecole Normale de Paris, uprawniający do pracy w szkolnictwie. Opublikował też pracę zatytułowaną Haggada ou Cérémoniel des deux premières soirées de Pâque (‘Hagada albo Uroczystość dwóch pierwszych nocy Paschy’), we wstępie do której dał wyraz swym reformatorskim poglądom. Pisał, że książka stanowi odpowiedź na „wyrażane przez lata przez francuską synagogę pragnienie dostępu do publikacji w języku pospolitym”.Drach był pierwszym francuskim rabinem mogącym poszczycić się tak różnymi tytułami i dyplomami naukowymi, a jego wiedza przyniosła mu uznanie reformatorów, w tym znanego francuskiego matematyka Olry’ego Terquema, ale także rabina Deutza, który oddał mu rękę swej córki Sary, wprowadzając go tym samym do żydowskiej elity Francji.
Małżeństwo to w krótkim czasie zostało pobłogosławione trojgiem dzieci: w 1818 r. urodziła się Klarysa, rok później Różyczka (Rosina), a w 1821 r. syn August (żadne nie nosiło tradycyjnie żydowskiego imienia!). W 1819 r. rabbiemu Drachowi powierzono kierowanie szkołą żydowską w Paryżu, gdzie — zgodnie z nakazem jej władz — miał dążyć do „ułatwienia młodzieży zdobywania wykształcenia religijnego, moralnego i obywatelskiego, tak, by poznała i wypełniała swoje obowiązki wobec Boga, Władzy i Ojczyzny, zgodnie z decyzjami doktrynalnymi Wielkiego Sanhedrynu”. Dodatkową sławę młody rabin zyskał jako autor ód z okazji narodzin księcia Bordeaux [9] czy otwarcia synagogi Notre-Dame de Nazareth [10].
W ciągu kilku lat Dawid Drach zaspokoił swoje ambicje: był absolwentem studiów licencjackich i posiadaczem dyplomu akademickiego, rabinem i dyrektorem szkoły, pisarzem i ojcem rodziny. Wydawało się, że jego kariera przebiega gładko i bezproblemowo. W 1821 r. rozpoczął jednak pracę naukową nad projektem, który miał odmienić całe jego życie. Rabin Drach postanowił zrekonstruować hebrajski tekst Tory na podstawie Septuaginty, dochodząc do przekonania, że greckie tłumaczenie jest bardziej autentyczne niż oryginał hebrajski, który — jak głosił — uległ w ciągu wieków znacznym zniekształceniom. Przez dwa lata studiował to zagadnienie, konfrontując Torę z Biblią chrześcijańską, mając w ten sposób również codzienny kontakt z księgami Nowego Testamentu. Nie krył rezultatów swych budzących kontrowersje badań i w końcu rabin de Colona zabronił mu dalszych prac, grożąc usunięciem z gminy. Coraz większe napięcia pojawiły się także w stosunkach z teściem, rabbim Deutzem, i innymi członkami gminy.
Lektura Nowego Testamentu i brak zrozumienia pośród żydowskich współbraci krok po kroku oddalały go od wiary rabinicznej. W wydanym już po konwersji pierwszym Lettre d’un Rabbin converti aux Israélites ses frères (‘List nawróconego rabina do jego żydowskich braci’) napisał: „idąc w tym kierunku, zostawiłem za sobą synagogę i dotknąłem progu Kościoła”. Przyznał też, że skłonność, choć niejasna, ku religii Chrystusa objawiała się w nim na długo przed przyjazdem do Paryża; że przemyśliwał o niej zawsze, gdy miał okazję nauczać gojów i obserwować wpływ, jaki wywierały na ich życie „chrześcijańska miłość i miłosierdzie”. Wszystko to skłaniało go ku refleksji nad własnym zbawieniem i z czasem pociąg ku chrześcijaństwu stał się, jak pisał, „tak silny, tak pełen mocy, że już niemożliwy do odparcia”.
W styczniu 1823 r. pozostający na marginesie swojej wspólnoty Dawid Drach rozpoczął, mimo sprzeciwu żony, poznawanie nauki katolickiej pod kierunkiem ks. Jana Marii Burniera-Fontanela, dziekana paryskiego wydziału teologicznego, a 29 marca tego samego roku wysłał do konsystorza list z rezygnacją. Potwierdził, że w Wielki Czwartek tego roku wyrzekł się judaizmu, a w Wielką Sobotę w katedrze Notre Dame wraz ze swymi córkami przyjął chrzest z rąk arcybiskupa Hiacynta Ludwika de Quelena, ordynariusza Paryża. August, jego półtoraroczny syn, został ochrzczony kilka dni wcześniej w kościele St-Jean-François.
Tak oto rabin Dawid Drach stał się Pawłem Ludwikiem Bernardem Drachem, przyjmując pierwsze imię na cześć Apostoła Narodów. Katolicka gazeta „L’Ami de la Religion” określiła przyjęcie Dracha na łono Kościoła katolickiego „podbojem doniosłym i chwalebnym”.
Konwersja przyniosła Pawłowi Drachowi spokój sumienia, ale zachwiała życiem zawodowym i rodzinnym. Stracił wszystkie dotąd zajmowane stanowiska, zadowalając się pracą bibliotekarza w różnych stołecznych instytucjach. Stracił także dach nad głową, znajdując schronienie na plebanii u zaprzyjaźnionego katolickiego kapłana. Odwrócili się od niego przyjaciele, na dodatek stracił żonę, a o mały włos również dzieci. Sara Drach, córka rabina Deutza, nie mogąc się pogodzić z decyzjami męża, wykorzystała koneksje ojca i z pomocą barona Jakuba Mayera de Rothschilda wywiozła córki i syna do Londynu. Zrozpaczony Paweł Drach rozpoczął poszukiwania, jeżdżąc do Metzu, Moguncji i Frankfurtu. Dopiero po roku udało mu się ustalić, że żona i dzieci przebywają w Anglii. Dzięki znajomości z księciem Juliuszem de Polignakiem [11], posiadającym rozległe kontakty za Kanałem, podjął starania o powrót rodziny do Francji. Brytyjczycy wydalili Sarę Drach w listopadzie 1824 r., ale ta odmówiła powrotu do męża, nawet kosztem rozdzielenia z dziećmi.
Rabin-konwertyta postanowił opuścić Francję i wyjechać z dziećmi do Rzymu. Jego córki rozpoczęły edukację w szkole sióstr Sacré Coeur, a syn w niższym seminarium Kongregacji Propagandy Wiary. On sam kontynuował studia teologiczne i pracował nad tekstami, których lektura stanowiła dla wielu Żydów inspirację do porzucenia dotychczasowej religii [12]. Paweł Drach z czasem zaczął się jawić jako jeden z ważniejszych świadków Chrystusa wobec Synagogi, tym więcej, że jego przepowiadanie było wolne od źle pojętej neofickiej gorliwości, która wielu mu podobnym nakazywała lżenie dawnych współwyznawców [13]. Dzięki temu stał się dla Żydów przykładem, pociągając m.in. braci Liebermannów, których znał jeszcze z czasów młodości spędzonej w Alzacji. Z siedmiu synów rabina Saverne aż pięciu konwertowało na katolicyzm, a wśród nich Jakub Liebermann, który przyjął na chrzcie imię Franciszek i stał się fundatorem Zgromadzenia Najświętszego Serca Maryi [14], a po śmierci, na mocy dekretu św. Piusa X, jest znany w Kościele jako czcigodny Sługa Boży.
Ostatnie lata swego życia Paweł Ludwik Bernard Drach, uznany uczony-orientalista, spędził w Rzymie, pracując jako bibliotekarz Kongregacji Propagandy Wiary. Z perspektywy Wiecznego Miasta oglądał owoce swej konwersji — jednym z nich była osoba księdza Pawła Augustyna Dracha, jego syna, któremu francuska biblistyka katolicka zawdzięcza obszerne komentarze do Listów Apostolskich i Apokalipsy św. Jana (La Sainte Bible, Paris, 1869). Zmarł w Rzymie w ostatnim dniu stycznia 1865 roku.
---*---
"Rozważajcie tę świętą księgę!"
List nawróconego rabina do jego żydowskich braci o motywach tegoż nawrócenia.
Gdy Pan, poprzez dar swej łaski, raczył mnie natchnąć postanowieniem o porzuceniu faryzejskiego kultu obecnej synagogi, bym wstąpił do świętej i prawdziwej religii Izraela, którą może być tylko religia katolicka, rzymska i apostolska, powziąłem zamiar wyłożenia Wam motywów tego kroku, który wywołał wśród Was tak wielkie poruszenie. Miałem nadzieję, że być może z woli Boga me pismo posłuży Wam jako środek ku zbawieniu, ale ciężkie próby, którym za sprawą Boskiej Opatrzności zostałem poddany wkrótce po moim chrzcie — a części z nich dopiero co położyła kres — zamiar ów kazały mi porzucić.
Tak, moi drodzy Bracia, powtarzam wam, religia katolicka apostolska i rzymska jest religią naszych przodków, religią, która ostatecznie została objawiona wraz z nadejściem naszego Pana Jezusa Chrystusa, tego Mesjasza tyleż razy obiecywanego naszemu narodowi. Boski Zbawiciel sam to oznajmił wobec zgromadzenia naszych ojców: „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązywać Zakon albo proroków. Nie przyszedłem rozwiązywać, ale wypełnić — Nolite putare quoniam, veni solvere legem aut prophetas, non veni solvere, sed adimplere” (Mt 5, 17). A w przypowieści o złym bogaczu, którą wygłosił faryzeuszom, gdy ów potępiony prosi naszego ojca Abrahama o posłanie Łazarza, by ten jego pięciu braci pouczył — patriarcha jedynie odpowiada: „Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają — Habent Moisen et prophetas, audiant illos” (Łk 16, 29).
Istotnie, święta księga, której strażnikami Bóg was uczynił dla dobra swego Kościoła, zawiera wszystkie prawdy chrześcijaństwa. Ach! Niech będzie Wam dane czytać ją bez tej zgubnej zasłony, która utrzymuje Was w stanie niepojętego zaślepienia, jakby nie zostało to przepowiedziane przez proroków jako kara za Wasze nieposłuszeństwo! Skoro uznajecie autentyczność tej księgi, która „droższa jest nad wszystkie bogactwa, a nic z tego, co zwykło się pożądać, nie może być z nią porównane” (Prz 3, 15), pozostaje mi już tylko zachęcić Was do jej otwarcia.
Poczynając od obietnicy złożonej naszemu ojcu Abrahamowi, że to z niego wyjdzie Odkupiciel, oznajmionej mu jako pierwszemu człowiekowi, aż po Malachiasza, w grobie którego został zamknięty dany naszemu narodowi przywilej wybraństwa i przepowiadania przyszłych wydarzeń, zobaczycie cały ciąg proroctw zapowiadających poprzez epoki — z ogromnym wyprzedzeniem i z olbrzymiego od wydarzenia dystansu — najdrobniejsze detale dzieła odkupienia, które dokonało się na krzyżu. Niektóre rozdziały psalmów i Izajasza są prawdziwymi ewangeliami N[aszego] P[ana] Jezusa Chrystusa. Inne fragmenty Starego Testamentu pozostaną dla Was, pomimo bystrości rabinów, pismami niedostępnymi i chaosem mnożących się trudności, dopóki Waszym nieszczęściem będzie odrzucanie tych tak prostych i oczywistych wyjaśnień z Ewangelii płynących, i odtrącanie nauki, która jest ich nieuniknioną konsekwencją.
Wasz niezrozumiały upór wciąż ściąga na Was karę przez Mojżesza, naszego nauczyciela, zapowiadaną, gdy w pełnym słońcu błądzicie po omacku, gdy światło Ewangelii na Waszych oczach jaśnieje pełnią swego blasku: czytajcie wreszcie, zaklinam Was, rozważajcie tę świętą księgę. Ach! Jaka radość rozpiera serce szczerego Izraelity przy tej lekturze i jakim zachwytem przepełnia prawdziwy sens owych wzniosłych przepowiedni strzeżonych przez proroków w świętym skarbcu historii naszego narodu! Jaki naród był kiedykolwiek bliżej zrozumienia wielkiej prawdy odkupienia Izraela i pogan aniżeli ten, który przez długie wieki był strażnikiem obietnicy Boga i powiernikiem Jego zamysłów wobec wszystkich narodów na ziemi?
To właśnie pośród naszego narodu raczył wcielić się Syn Boży, ów Mesjasz wywodzący się — według ciała — z rodu Dawida, tak u nas czczonego i szanowanego. Mesjasz hańby i chwały jednocześnie, przyzywany przez sprawiedliwych spośród nas z pewnym zniecierpliwieniem. Do tego stopnia, że prorok Izajasz, mówiąc o wydarzeniu oddalonym w czasie o ponad 200 lat, które miało o prawie cztery wieki wyprzedzić prawdziwe nadejście Sprawiedliwego, woła w świętym uniesieniu, jakby bieg czasu chciał przyspieszyć: „Spuśćcie rosę, niebiosa, z wierzchu, a obłoki niech zleją z deszczem sprawiedliwego; niech się otworzy ziemia i zrodzi zbawiciela, a sprawiedliwość niech wzejdzie zarazem” (Iz 45, 8). Tak samo nasz ojciec Jakub, zebrawszy swe dzieci, zapowiada, co nastąpi u kresu dni i po oznaczeniu takiego właśnie czasu wcielenia N[aszego] P[ana] Jezusa Chrystusa, do którego przystąpią wszystkie ludy ziemi, przerywa nagłym wołaniem: „Wybawienia Twego czekam, o Panie!”.
Jednakże wyznawcy dawnego prawa, jedyni prawdziwi Izraelici, nie przypisywali — jak naucza obecna synagoga, zwłaszcza w swych 13 aktach wiary [15] — wyczekiwanemu Mesjaszowi misji sprowadzenia na Ziemię Świętą wygnanych Żydów, lecz tę [misję], przez którą miałoby — jak to sprawił N[asz] P[an] Jezus Chrystus — dokonać się nasze zbawienie. Niezaprzeczalny tego dowód przetrwał do dnia dzisiejszego w modlitwie zwanej Osiemnastoma błogosławieństwami, którą trzy razy dziennie odmawiacie. Jej formuła została sporządzona wiele wieków przed narodzinami Zbawiciela przez wielką synagogę, w której pod przewodnictwem skryby Ezdrasza zasiadało 120 uczonych, w tym wielu proroków. Błogosławieństwo na nadejście Mesjasza przybrało taką formę: „Spraw, by zakwitła gałąź dawidowa, i roztocz jej panowanie mocą swego zbawienia, albowiem co dzień Twego zbawienia czekamy. Bądź błogosławiony, o Panie, który sprawiasz, że rozkwita moc zbawienia”.
W błogosławieństwie, w którym uczeni pozostawili wiernym modlitwę o powrót ich wciąż rozproszonych w świecie braci, dziesięciu plemion w szczególności, żadnej wzmianki o Mesjaszu nie znajdujemy. Oto ona w całości. Dziesiąte błogosławieństwo: „Na wielkiej trąbie zagraj, by naszą wolność obwieścić. Sztandar rozwiń, aby połączyć naszych rozrzuconych braci. Zbierz nas z czterech stron świata. Bądź błogosławiony, o Panie, który łączysz wygnańców ludu Twego, Izraela”. Z tych samych powodów nasz naród był pierwszym, któremu Pan zechciał obwieścić nadejście królestwa niebieskiego, najpierw przez Jana, swego poprzednika, a potem własnymi słowy. Tak, to przecież jako „Król Izraela” pojawił się na ziemi (J 1, 49; 12, 13) i cierpiał jako „Zbawca i Odkupiciel Izraela” (Dz 13; Łk 25, 21). To wobec naszego narodu dokonał swych, jakże prawdziwych cudów, by umocnić nas w dobrej nowinie, którą przynosił (Mt 4, 20; Mk 1, 23; Łk 4, 33; J 4, 46, Dz 2, 22 i 10, 37–39) To spośród nas wybrał swych uczniów i Apostołów; to tu, na naszej ziemi, ustanowiony został nie tylko pierwszy Kościół, ale i centrum religii chrześcijańskiej (Dz 15); i wreszcie to wśród naszego ludu tryumfował ten pierwszy, jeden z naszych braci (Dz 6–7), swą krwią pieczętujący prawdę, której był świadkiem. Wówczas otwiera się ta chwalebna droga męczeństwa — nadziemska wręcz — przekazywana najpierw przez Apostołów jako świadectwo tego, co sami widzieli i słyszeli (Dz 4, 20; 1 Kor 9, 1; 1 J 1, 1), a następnie przez tysiące wyznawców Jezusa Chrystusa. I wreszcie, zgodnie ze słowami sprawiedliwego Symeona, światło, które oświeci narody przynosząc chwałę „ludowi Twemu, Izraelowi — Lumen ad revelationem gentium, et gloriam plebis tuae, Israel” ( Łk 2, 31).
Tekst za: P. L. B. Drach, Lettre d’un rabbin converti, aux Israélites ses fréres, sur le motifs de sa conversion, Paryż 1825.
---*---
Przypisy:
[1] Mowa o bodaj najpopularniejszej na świecie Encyklopedii katolickiej wydawanej od 1907 r. przez nowojorskie wydawnictwo Robert Appleton & Co.
[2] We Francji, podobnie jak w wielu innych krajach europejskich, przyjmowanie przez Żydów nazwisk wiązało się z likwidacją przywilejów stanowych i uchwalaniem praw emancypacyjnych nadających starozakonnym takie same prawa jak innym obywatelom.
[3] Jesziwa — szkoła talmudyczna, do której posyłano na nauki chłopców, którzy ukończyli 13. rok życia.
[4] Napoleon ogłosił powołanie Sanhedrynu, który miał stworzyć nową organizację wszystkich synagog w Europie. W jego zamiarach miało to dopomóc w podbiciu i zjednoczeniu pod francuską hegemonią całego kontynentu. Do uprawnień Sanhedrynu miała należeć interpretacja ustaw judaizmu zgodnie z wymogami czasu. Sanhedryn liczył 71 członków — rabinów i świeckich. Na jego siedzibę wybrano Paryż. W 1807 r. francuski minister spraw wewnętrznych wyznaczył Sintzheima przewodniczącym Sanhedrynu, Joszuę Benzoina Segre’a pierwszym, a Abrahama de Cologne — drugim asesorem. W praktyce Wielki Sanhedryn okazał się organizacją fasadową.
[5] Talmud jest komentarzem do biblijnego Pięcioksięgu (Tory), wyjaśniającym, jak przestrzegać prawa mojżeszowego w warunkach diaspory.
[6] Centralny Konsystorz Francji został powołany 15 marca 1808 r. przez Napoleona I jako instytucja reprezentująca francuskich Żydów i zarządzająca sprawami tej mniejszości religijnej i narodowej. Tym samym dekretem cesarz Francuzów powołał także siedem konsystorzy departamentalnych.
[7] ‘O harmonii [czy też zgodności] między Kościołem a synagogą’. Tytuł może być nieco mylący, w rzeczywistości praca podnosi kwestię uznania przez Żydów Pana Jezusa za Mesjasza, ukazując Kościół jako prawdziwą kontynuację religii narodu wybranego.
[8] B. Weil był pradziadkiem (ze strony matki) francuskiego pisarza M. Prousta.
[9] Henryk, hrabia Chambord, był wnukiem Karola X. Nigdy jednak nie objął tronu Francji , który został przejęty przez liberalnego Ludwika Filipa z linii orleańskiej Burbonów. Chambord był jednak uważany przez część monarchistów za prawowitego króla Francji.
[10] Decyzją Konsystorza paryskie synagogi przyjmowały nazwy od ulic, przy których stały (np. synagoga Zwycięstwa stoi przy ulicy o tej nazwie — rue de la Victorie). W ten sposób jedna z bożnic, chcąc nie chcąc, nosi imię Najświętszej Maryi Panny z Nazaretu. Ze względu na chrześcijańską nazwę ulicy Żydzi nazywają ją po prostu „Synagogą Nazaretu”.
[11] W tym samym roku J. de Polignac został ambasadorem Francji w Londynie, co znacznie przyśpieszyło pomyślne dla P. Dracha rozwiązanie problemu.
[12] W 1825 r. P. Drach opublikował swój pierwszy List rabina konwertyty…, a w latach 1826 i 1833 dwa kolejne, w których wzywał Żydów do porzucenia niewierności i wiecznego potępienia jako jej konsekwencji. Jego najważniejsze dwutomowe dzieło, De l’harmonie entre l’Eglise et la Synagogue (1844), jest znakomitym świadectwem przepajającego autora ducha apostolskiego.
[13] Takich neofitów P. Drach napominał, mówiąc o samym sobie, iż „nie może stać się jego intencją znieważanie narodu, do którego zawsze będzie należał przez wzgląd na własne urodzenie”.
[14] W 1848 r. do zgromadzenia dołączyli nieliczni pozostali po rewolucyjnych zawieruchach członkowie Seminarium Ducha Świętego; przyjęto wówczas wspólną nazwę Zgromadzenie Ducha Świętego pod Opieką Niepokalanego Serca Maryi (Congregatio Sancti Spiritus sub tutela Immaculati Cordis Mariae).
[15] Sformułowane w XII w. przez słynnego rabina Mojżesza Majmonidesa w ramach jednej z wielu podejmowanych wówczas prób zestawienia podstawowych zasad wiary żydowskiej. Początkowo krytykowane, 13 aktów wiary jest obecnie akceptowane przez większość wyznawców judaizmu.