
Powodem zamieszek miał być romans czterdziestoletniego Kopta, Asharafa Iskandera i muzułmańskiej kobiety. W dniu wczorajszym zostało zaaranżowane „pojednawcze spotkanie” pomiędzy rodzinami koptyjską i muzułmańską i wspólnie z muzułmańską starszyną zdecydowaneo, że Asharaf Iskander, którego dom muzułmanie spalili, opuści wioskę. Ojciec muzułmanki został zamordowany przez swego kuzyna za to, że odmówił zgładzenia swej córki, by w ten sposób chronić honor rodziny. Z kolei brat kobiety mszcząc śmierć ojca zabił kuzyna, a całą winą za wydarzenia miejscowi mahometanie obarczyli chrześcijan.
Tłum muzułmanów zaatakował kościół i wysadził w jego wnętrzu 5 do 6 butli gazowych doszczętnie wypalając wnętrze świątyni oraz zwalając krzyż i kopułę. Ramy Kamel działacz organizacji koptyjskich za pośrednictwem amerykańskiej stacji telewizyjnej Coptic Hope Sat TV wzywał pomocy w imieniu atakowanych chrześcijan z Soul. Powiedział też, że nikt nie jest w stanie skontaktować się z księdzem i diakonami znjdującymi się wewnątrz płonącego kościoła, a ich telefony komórkowe nie odpowiadają. Inny koptyjski działacz Wagih Yacoub donosił, że tłum wdzierał się do koptyjskich domów wzywając ich mieszkańców do opuszczenia wioski. „Sterroryzowani Koptowie uciekali i kryli się w domach swych muzułmańskich sąsiadów”, mówił Yacoub. Świadkowie twierdzą, że tłum skandował „Allah akbar” ślubując odprawienie porannych modłów w miejscu zburzonego kościoła (AINA)
Cóż, kiedyś muzułmanie przypomną sobie o przysiędze Kara Mustafy uczynienia w Bazylice Św. Piotra sułtańskich stajni. Ojcu Świętemu życzę tymczasem udanej październikowej imprezy w Asyżu.