Przeglądając w jednym z lincolneńskich antykwariatów książki poświęcone katolickiej liturgii w średniowiecznej Anglii po raz kolejny natknąłem się na nazwisko Richarda W. Pfaffa. Autor okazał się profesorem uniwersytetu w Oksfordzie, mediewistą zajmującym się historią Kościoła na Wyspach, szczególnie okresem od wieku IX do XII.
Od przemiłego antykwariusza, który widząc mnie szamoczącego się z The Liturgical Books of Anglo-Saxon England w jednej ręce i słownikiem angielsko-polskim w drugiej starał się mi jakoś pomóc, usłyszałem, że Pfaff sięga swoimi zainteresowaniami do czasów Bedy Czcigodnego i darzy tego świętego szczególną estymą. Choć ostatnio mieszka w USA, to – jak zrozumiałem – czasami wygłasza odczyty dla członków stowarzyszenia przyjaciół katedry w Lincoln. Nauczony doświadczeniem wywiezionym z Ojczyzny, że nie należy przystępować do jakichkolwiek kościelnych organizacji, a samo bycie świadomym katolikiem jest wystarczającą praktyką pokutną, podaruję sobie i to członkostwo, i te odczyty. Z resztą język angielski jest dla mnie o wiele bardziej zrozumiały w piśmie, niż mowie.
Wracam jednak do Richarda Pfaffa. Otóż jego dorobek nie ogranicza się do owych „Anglosaskich ksiąg liturgicznych”, wykładania w podupadającym University of Oxford (owszem - Niemcy uznają, że ta uczelnia nie spełnia ich akademickich standardów), czy członkostwa w Friends of Lincoln Cathedral pod możnym patronatem niejakiej lady Willoughby D'Eresby, ale obejmuje także doktorat z teologii i wiele poważnych prac z dziedziny historii liturgii.
O ostatniej z nich, zatytułowanej The Liturgy in Medieval England wydawca pisze tak: „Jest to pierwsza publikacja tak szeroko traktująca o łacińskiej liturgii w średniowiecznej Anglii. Richard Pfaff rekonstruuje historię kultu sprawowanego w katedrach, kościołach zakonnych i parafialnych opierając się głównie na zachowanych rękopisach ksiąg liturgicznych i ukazując liturgię na tle ówczesnej sytuacji politycznej, eklezjalnej i kulturowej. Główny nacisk kładzie na Mszę i Oficjum traktując je zarówno chronologicznie jak i analizując poszczególne ryty, według których celebrowali członkowie zakonów i kler świecki. Autor nie unika przy tym tematyki hagiograficznej i historiograficznej”.
I rzeczywiście, z udostępnionych fragmentów, a w zasadzie z obszernego wstępu, bibliografii i spisu treści, wynika że jest to publikacja ze wszech miar godna polecenia wszystkim pasjonatom historii liturgii i liturgiki. Książka jest dostępna drogą wysyłkową i figuruje w katalogu Cambridge Univeristy Press. Niestety problem może stanowić jej cena – 120 dolarów, lub ekwiwalent w funtach. I pewnie jest jak zwykle: zainteresowanych nie stać, a ci, których stać nie są zainteresowani. Zawsze jednak można napisać list do św. Mikołaja. 6 grudnia tuż-tuż.