29.09.2009

W chłodzie zmodernizowanych świątyń



Niezależnie od tego, jak się sprawy miały w historii, w dzisiejszym świecie sprawa chrześcijaństwa i sprawa obrony instytucji demokracji przedstawicielskiej są pozytywnie związane, co jest widoczne wszędzie, gdzie instytucji tych nie ma, czyli na znacznej większości naszego globu. Wszędzie tam, choć niejednakowo, chrześcijaństwo jest zagrożone; może ono bowiem, stosownie do doświadczeń historycznych, być niszczone na różne sposoby: nie tylko przez prześladowania i przemoc, ale także przez wyjałowienie wewnętrzne, mianowicie przez redukcję bądź do samej moralistyki albo, co gorsza, do moralistyki politycznej. 

Być może nawet przemiany liturgiczne sprzyjają jednemu i drugiemu niebezpieczeństwu; obstawanie przy niezmienności form liturgicznych może zapewne objawiać brak zaufania do treści chrześcijaństwa, które wszakże przechowują się w różnych i zmiennych środkach ekspresji; ale również w przyspieszonym ruchu likwidacji odziedziczonych narzędzi komunikacji liturgicznej może taić się niebezpieczeństwo podobne: można bowiem zapomnieć treści przez zapomnienie formy. Rozmyśla o tym, jak się zdaje, wielu katolików w przygnębiającym chłodzie zmodernizowanych świątyń


Leszek Kołakowski, „Pomyślne proroctwa i pobożne życzenia laika na progu nowego pontyfikatu w wiecznej sprawie praw cesarskich i boskich”, w:  Leszek Kołakowski, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, Londyn 1984 r.