12.06.2009

Procesja a lustracja



Wczorajszą, poznańską procesję Bożego Ciała należy uznać za „standardową”. Chrystus Pan jak zawsze wędrował ulicami Grodu Przemysła znajdując oparcie w ramionach Arcybiskupa Metropolity. Poza tym, że sama procesja jest już wydarzeniem szczególnym, to nic nie zasługiwałoby na miano wyjątkowego, gdyby nie słowa księdza profesora, infułata Mariana Fąki.

Procesja Bożego Ciała w Poznaniu (źródło: spokospoko.org)
Ten sędziwy i cieszący się w Poznaniu szacunkiem kapłan wygłosił rozważania przy kolejnych ołtarzach. Przywilej ten spotkał go w roku, w którym obchodzi diamentowy jubileusz swoich święceń kapłańskich. Otrzymał je w 1949 roku z rąk arcybiskupa Walentego Dymka.

Udzielając wskazówek natury duchowej ks. infułat Fąka czynił aluzje do trudnych problemów Kościoła w Polsce. Obecność na procesji ks. Juliusza Paetaza, arcybiskupa seniora oskarżanego o współpracę z PRL-owskim wywiadem jako agent „Fermo” i o molestowanie kleryków nie przeszkodziła infułatowi (a wielu jego współbraci w kapłaństwie zapewne, by się na to nie zdobyło) w przypomnieniu, że wszyscy, a szczególnie kapłani powinni być wierni Chrystusowi aż do ofiary krwi; infułat Fąka pytał dramatycznie: „Cóż zobaczy Chrystus, gdy dokona lustracji naszych dusz. Co znajdzie w tej «teczce»”?

W kontekście ostatnich ataków na profesor Półtawską, za przyczyną której „sprawa Paetza” została rozwiązana, wybór przez mówcę figur retorycznych nie mógł być przypadkowy. Tym więcej, że słowa te padły w obecności zaciekłych apologetów hierarchy, z których jeden – niegdyś z ambony wyzywający od Judaszy kapłanów domagających się prawdy – nadal dzierży urzędy a nawet został uhonorowany możliwością odczytania Ewangelii przy pierwszym z ołtarzy. 

Jakub Pytel