22.05.2009

Instalacja arcybiskupa Nicholsa.

Poniższy tekst sporządziłem na podstawie relacji ojca Anthony’ego Symondsona SJ. Nawiasy kwadratowe odsyłają do moich wyjaśnień i komentarzy.

Wczorajsza Instalacja arcybiskupa Vincenta Nicholsa w Katedrze Westminsterskiej była organizacyjnym majstersztykiem. Nie było w niej żadnej fałszywej nuty. Miałem zaszczyt być tam wraz z czterema kardynałami, wieloma biskupami i setkami księży z Londynu, Birmingham i innych miejsc – w sumie z dwoma tysiącami ludzi. To był sukces na wielu polach i znakomity dzień dla Kościoła w Anglii.

Katedra była odmieniona dzięki ciężkiej pracy ekip czyszczących, dokonano w niej koniecznych adaptacji i zmian. Marmury lśniły. Ołtarz główny został przywrócony do użytku, a wysunięty ku zachodowi ołtarz posoborowy zainstalowany tymczasowo w latach osiemdziesiątych na czas wizyty papieża Jana Pawła II został usunięty [1]. Wokół ołtarza głównego jest po prostu dostatecznie dużo miejsca, a przegroda chórowa daje możliwość celebrowania versus populum w taki sposób, że celebrans z łatwością widziany jest z nawy. Krucyfiks i siedem lichtarzy stało na murze oddzielającym ołtarz od chóru. Użycie ołtarza głównego z jego wieloma schodami przywróciło ruch i dramatyzm Mszy oraz sprawiło, że akcja liturgiczna znów miała miejsce w samym sercu katedry. Mam nadzieje, że jest to zmiana trwała i podobnie celebrowane będą wszystkie Msze [2].

Obrzędy przebiegły bezbłędnie i ściśle zachowały surowy charakter ceremonii rytu rzymskiego, tak jak to jest w zwyczaju w katedrach. Nie było w nich przesady, a służba liturgiczna była przygotowana i dostojna. Zarówno w ostatnich czterdziestu latach, jak i przed Soborem Watykańskim II Westminster był zawsze miejscem, w którym odbywały się wspaniałe celebracje. Komentatorzy opisywali je jako „bardzo angielskie”. Nic bardziej błędnego. Dziś nie było tam nic specyficznie angielskiego poza językiem i pieśniami. Rubryki były przestrzegane z taką samą uwagą, jak to widać u Św. Piotra w Rzymie. Ceremonie były całkowicie wierne zarządzeniom Kościoła i stanowiły wzór tego, jak celebrować zreformowany ryt rzymski. Odprawiany w taki sposób nie potrzebuje „reformy reformy”.

Oprawa muzyczna była znakomita i pozbawiona najmniejszej dozy prostactwa [3]. Muzyka do dwóch antyfon tradycyjnie śpiewanych podczas instalacji arcybiskupów [4] była skomponowana przez Jamesa Mac Millana, a dwie fanfary przez Colina Mawby’ego – byłego dyrygenta katedry. Przed Mszą wykonano organowe utwory Bacha i Marchanda. Gloria zaczerpnięto ze Mszy Tu es Petrus Palestriny, Credo było śpiewane po łacinie i chorałowo, podobnie jak Sanctus i Benedictus. Podczas Offertorium i przygotowania darów [5.] wykonano motet Gabrieliego, a podczas Komunii śpiewano motet skomponowany przez Colina Mawby’ego. Na koniec odśpiewano antyfonalne, chorałowe Te Deum i Victoria, a także trzy hymny: All people that on earth do dwell, Soul of my Saviour i Praise to the holiest in the height. Muzyczną oprawę zakończenia Mszy stanowiły kompozycje Charles’a-Marie Widora (Marsz Pontyfikalny) i Bacha [6.].

Katedra posiada znakomite utensylia liturgiczne. Do Mszy użyto rzymskich naczyń kardynała Howarda, a jego pastorał został wręczony arcybiskupowi przez kardynała Murphy-O,Connora. Użyto także dwóch srebrnych krzyży procesyjnych oraz sporządzonych ze srebra i drzewa hebanowego akolitek.

Co istotne przywrócono także do użytku ambonę, z której odczytano Lekcje, Ewangelię, wygłoszono kazanie i odczytano wezwania modlitwy wiernych. Ambona była udekorowana papieskimi barwami z białych i żółtych kwiatów, szczególnie pięknie prezentujących się na tle głębokiej purpury cancelli prezbiterium – kwiatowa eksplozja na chwałę Boga.

Podczas całej uroczystości katedra była zalana światłem słonecznym. Zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz było krystaliczne światło, dzięki któremu wszystkie powierzchnie błyszczały – tak marmur, srebra, jak i klejnoty odbijały promienie słońca. Był to symbol optymizmu i najlepszych uczuć wobec arcybiskupa Nicholsa na początku jego urzędowania. Przed arcybiskupem, jako przywódcą Kościoła katolickiego w Anglii czasów agresywnego sekularyzmu, stoją ambitne i trudne zadania, lecz ten dzień był dniem Kościoła i dla Kościoła. Nie można było go lepiej wykorzystać. Był to wspaniały i znaczący pokaz celebracji obrządku rzymskiego przeprowadzony w przykładnej formie, która dowiodła jego jakości i pokazała jak uroczysta Msza Pontyfikalna powinna być sprawowana. Trzeba podkreślić, że nie było to jedynie widowisko, ale okazja do ukazania głębokiego duchowego znaczenia Kościoła w Anglii. Kazanie arcybiskupa Nicholsa było znakomite i rozbudzało nadzieje na przyszłość. Zostało wysłuchane w ciszy i uhonorowane burzą oklasków, gdy arcybiskup powrócił na tron. Nie sposób będzie tę uroczystość zapomnieć.

---*---


[1.]„Zainstalowany tymczasowo” – na 27 lat! Anglicy zdają się nie wiedzieć, że prowizorki sa najtrwalsze. Posoborowy ołtarz nie podobał się wielu i nazywany był „Marini’s Table”, albo „Cormac’s Table” (stołem Marinieg, albo Cormaca). Jeden z biskupów pomocniczych wymógł jego usunięcie na czas swojej sakry. Podczas ostatnich dwóch lat urzędowania O'Connora czyniono to częściej, np. podczas Mszy kardynała Hoyosa, czy uroczystego Requiem The Latin Mass Society
[2] Nadzieje ojca Anthony’ego mogą się ziścić, bo rozebrano drewniany podest, a podłogę pod nim poddano renowacji.
[3] Żadnych gitar, czy „młodzieżowych” scholek składających się z oazowiczek w wieku balzakowskim – śpiewał chór katedralny, który jest naprawdę młodzieżowy (srednia wieku 18,4) i wykonuje klasykę, a nie „barki”.
[4] Ostatni raz przed Reformacją, a obecnie przywróconych dzięki zachowanemu pontyfikałowi arcybiskupa Chichele.
[5] przygotowanie darów – owszem, ale Offertorium w NOM nie ma – wyrzucił je Paweł VI, bo było nie do zaakceptowania przez „braci odłączonych.
[6] Bach na początku i na końcu. Dlaczego? Bo to protestant, a w porządnych katolickich świątyniach - choć docenia się ich talent - nie wykonuje się ich podczas Mszy. Reszta sami katolicy.