25.09.2008

„Pusty chór w ruinie, gdzie ptak spóźniony słodko śpiewał …” (Szekspir, Sonet LXXIII).

Na mapach Anglii wiele jest miejscowości z członem abbey, priory, lub chester w nazwie. To znak, że w czasach przed reformacyjną tragedią były tam siedziby opactw, przeoratów, czy po prostu klasztory. Także w Lincolnshire jest kilka takich miejscowości. Niestety, docierając do nich zwykle nie odnajdujemy niczego, co bezpośrednio i naocznie świadczyłoby o bogactwie form życia monastycznego w tym kraju. W najlepszym wypadku będzie to ocalały klasztorny kościół, kaplica używana jako anglikańska świątynia parafialna, opactwo przebudowane na świecką rezydencję, fragmenty zabudowań klasztornych służące jako plebanie, czy po prostu budynki gospodarcze. Zdarza się też, że oczom zwiedzających ukaże się kompletna ruina wykorzystywana przez setki lat jako źródło budulca.

Dla spokoju katolickiej duszy czasami lepiej jest nie zobaczyć nic, niż to, co kryje się pod nazwą Kirkstead Abbey nieopodal Woodhall Spa. Z pięknego cysterskiego opactwa przetrwał jedynie fragment klasztornego kościoła - narożnik południowej części transeptu. Ta skromna pozostałość i tak świadczy o wielkości świątyni i kunszcie jej budowniczych.


Opactwo w Kirkstead zostało ufundowane w roku 1139, gdy na zaproszenie hrabiego Brito, lorda Tattershall, przybyło tu trzynastu mnichów z Fountains Abbey w Yorkshire. Życie mnisze praktykowane było w tym miejscu nieprzerwanie przez blisko 400 lat. W roku 1537 po „zniesieniu klasztorów” przez Henryka VIII ostatni opat Kirkstead, ojciec Richard Harrison i trzej spośród jego współbraci zostali straceni, a reszta mnichów, w liczbie około sześćdziesięciu, wygnana. Formalnym powodem represji było wsparcie jakiego mnisi mieli udzielić katolickim rebeliantom podczas powstania zwanego Lincolnshire Rising - wstępu do późniejszego wystąpienia Pielgrzymów Łaski.

Kirkstead Abbey
To kolejne ruiny będące corpus delicti barbarzyńskiej zbrodni. Sposób w jaki „reformatorzy” obeszli się z dziedzictwem własnej kultury, z religią przodków i wyrażającą jej Prawdy sztuką jest najlepszym dowodem na to, że protestantyzm jest niczym więcej niż prymitywną herezją.

---*---

Niedaleko ruin opactwa można zobaczyć ocalałą z reformacyjnej pożogi XIII wieczną kaplicę św. Leonarda, będącą wcześniej gate chapel kompleksu klasztornego. Dziś pełni rolę filii miejscowej anglikańskiej parafii.

~--*---

„Mój pogląd jest następujący – jeżeli istnieje Bóg, to Katolicyzm jest prawdziwy; ale właśnie tej podstawowej, dostojnej i najwyższej prawdzie coraz powszechniej się zaprzecza. Niech On sam udzieli łaski tym, którzy dożyją owego straszliwego dnia, by dobrze walczyli w Jego bitwie. Wszystkie formy Protestantyzmu są jedynie dziecięcymi zabawkami w wielkiej wojnie pomiędzy Świętym Katolickim Rzymskim Kościołem i Antychrystem”.

(John Henry Kardynał Newman, The Letters & Diaries of John Henry Newman, XIX. 497-8; tłum. Paweł Długosz)

~*~

Angielska prowincja jest piękna, a dla Polaka, czy w ogóle przybysza z Europy Wschodniej, tym piękniejsza, że w jej architekturze (także architekturze przyrody) widać pewien organiczny rozwój i jakąś rozumną siłę sprawczą nim kierującą. Żadnych pudełkowatych domków z pustaków, czy GSowskich sklepów z dykty.

---*---

Miałem dziś zostać w domu i odpoczywać. Nie wyszło.