W tej chwili abp Vincent Nichols debiutuje w brytyjskich mediach jako nowy katolicki prymas Anglii i Walii. I trzeba przyznać, że jest to debiut udany. Dziennikarze oczywiście nie wystawiają arcybiskupowi-nominatowi laurek. Wręcz przeciwnie! Nichols jest obiektem ataku, na razie jeszcze dość stonowanego, ale i tak już widać, że jest hierarchą nie pozbawionym charyzmy. Ataki znakomicie wykorzystuje, by być obecnym w mediach i przedstawiać katolicki punkt widzenia w wielu sprawach określanych jako „kontrowersyjne”.
Nichols już w pierwszych wystąpieniach wezwał angielskich katolików do zdecydowanego protestu przeciwko planom dopuszczenia przez Advertising Standards Authority (Agencję Standardów Reklamy) możliwości reklamowania się w mediach przez kliniki aborcyjne. W programie radiowym BBC przyznał wprost, że jest przerażony takimi propozycjami i pytał, czy rzeczywiście ktokolwiek chciałby oglądać reklamy aborcji obok reklam chipsów. Spodziewam się też, że żadna z tych reklam nie powie prawdy o wpływie aborcji na życie kobiety – mówił. Odniósł się też do już emitowanych w brytyjskich mediach reklam antykoncepcji, w których młodzież ukazana jest podczas seksu na rogu ulicy, czy podczas pijackiej libacji. Arcybiskup stwierdził, że jest to głęboko nieuczciwy przekaz, który także krzywdzi młodzież.
Nichols zmuszony był komentować medialne występy Tonego Blaire’a coraz częściej wprawiającego katolików w konsternację udowadniając, że przyjęcie od niego wyznania wiary było decyzją pochopną. Ostatnie wypowiedzi byłego premiera, gdy atakował Benedykta XVI i wzywał Kościół do nowego nauczania w sprawie homoseksualistów Nichols skomentował z właściwym dla tej sytuacji pobłażliwym dystansem, mówiąc że raczej pozostanie przy stanowisku prezentowanym przez papieża Benedykta. Trzeba z resztą dodać, że inaczej niż wielu biskupów, którzy nie chcą, nie potrafią, czy uważają, że nie opłaca się im bronić stanowiska Ojca Świętego w kwestiach dotyczących moralności, nowy ordynariusz Westminsteru jest „papistą”.
Katoliccy publicyści dość zgodnie twierdzą, że abp Nichols ma dobry strat w kontaktach z mediami. Jasno pokazał, że nadzieje na to, iż zmiana katedry sprawi, iż zmieni także poglądy – a więc stanie się mniej konserwatywny, a bardziej liberalny – są złudne. Uważają jednak, że mimo to nowy prymas będzie potrafił ułożyć sobie dobre relacje z mediami.
---*---
Polacy są rzeczywiście istotną składową angielskiego Kościoła katolickiego. Ta pozycja Polonii widoczna jest choćby w prasie konfesyjnej, gdzie od razu zauważono, że dzień przed nominacją do Westminsteru Nichols odprawił w swojej katedrze w Birmingham Mszę dla społeczności polskich emigrantów. Akcentowano, że celebrował w intencji beatyfikacji Jana Pawła II, a Msza niemal zbiegła się z czwartą rocznicą śmierci papieża-Polaka. Nieco rozbawiła mnie fotografia, na której jakaś nasza młoda rodaczka w ludowym (chyba) stroju podaje Nicholsowi kwiaty. Podpis brzmiał: „Krystyna Paszkowska na zakończenie Mszy dla Polaków daje arcybiskupowi kwiaty. To tradycyjny polski gest”. Ciekawe, czy zaśpiewano "Barkę" i czy jest jej anglojęzyczna wersja.