18.02.2009

(Okropny) Portret Newmana



Przeglądając bloga zauważyłem, że dotąd nie wspominałem, iż w katedrze Westminsterskiej poświęcono mozaikę z wizerunkiem kardynała Newmana. Nie pisałem o tym, bo rzecz wydarzyła się 10 września ubiegłego roku, a więc jeszcze zanim rozpoczęło się moje kościelne safari. Poza tym mozaika nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia.

Media, szczególnie katolickie, nie bez przyczyny więcej mówiły o samym Newmanie, niż o wartości artystycznej tego dzieła. Katedra zbudowana jest w stylu bizantyjskim, zdobiona jest mozaikami i stąd wybór techniki, w której portret został wykonany. Artysta jednak nie dorównuje swoim poprzednikom z Rawenny. Jego Newman przypomina raczej postać w typie kiczowatych portretów starego Żyda z monetą wieszanych na ścianie w nadziei powodzenia finansowego. Tom Philips, twórca mozaiki nie uchwycił nawet podobieństwa (mozaika nie przypomina kardynała z żadnego ze znanych jego portretów) czyniąc z Newmana śniadego pięćdziesięciolatka o białych włosach i w kardynalskiej purpurze, a przecież kandydat na ołtarze kapelusz kardynalski otrzymał gdy dobiegał osiemdziesiątki.

Gdyby mozaika utrzymana została w symbolicznej konwencji wschodniej ikony można byłoby takiego ujęcia bronić - ale nie jest! Dodatkowo żadna fotografia, ani portret nie dają podstaw, do tego, by tego Anglika przedstawiać z karnacją Omara Sharifa. Czegóż jednak można było się spodziewać po Philipsie. Wystarczy zajrzeć na jego strony internetowe i obejrzeć jego prace. Cóż, prawdziwa sztuka umarła w 1453 roku!

Na stronie internetowej katedry Westminsterskiej napisano, że Tom Phillips podczas uroczystości miał powiedzieć: „Poszedłem do Trinity College w Oksfordzie, gdzie jest popiersie kardynała Newmana, by tam szukać inspiracji. Na mozaice jego oczy są zamknięte, bo postrzegam go jako człowieka głębokiej duchowości i modlitwy, czego odbiciem są słowa umieszczone na mozaice: Modlitwa jest żywym aktem wiary”.

Jakub Pytel 

---*---

Oto popiersie z Trinity College, a obok mozaika: