Dziś mija pierwsza rocznica śmierci Dom Gerarda Calveta, opata benedyktyńskiego klasztoru w Le Barroux, w Prowansji. Na bocznym pasku bloga umieszczam link do strony Opactwa Świętej Marii Magdaleny oraz fragment ryciny przedstawiającej benedyktyńskiego opata (pochodzi z XIV w., z opactwa w Peterborough), by przypominała mi, że w moim blogu powinny pojawić się posty na temat Le Barroux.
W Polskim parlamencie jest zwyczaj, że w ostatnim punkcie porządku dnia posłowie mogą wygłosić oświadczenia. Zwykle są to wystąpienia dotyczące jakiś konkretnych spraw dotyczących okręgu, z którego poseł został wybrany, ale równie często są to oświadczenia okolicznościowe - ten, czy inny poseł chce po prostu zrobić komuś przyjemność, czy zaszczyt. Oświadczenia spotykają się z raczej miernym zainteresowaniem posłów, ale z tym, wygłoszonym przez Filipa Libickiego, które publikuję poniżej, było inaczej. Nieskromnie dodam, że zredagowaliśmy je wspólnie. Oto:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Moim dzisiejszym oświadczeniem pragnę uczcić pamięć postaci niezwykłej, choć w Polsce znanej tylko w niektórych kręgach katolickich, zmarłego wczoraj Dom Gérarda Calveta, założyciela i pierwszego opata klasztoru benedyktyńskiego w Le Barroux we Francji.
Wysoki Sejmie! Wczoraj, 28 lutego roku pańskiego 2008, dobiegła nas smutna wiadomość o śmierci Dom Gérarda Calveta, fundatora i emerytowanego opata klasztoru św. Marii Magdaleny w prowansalskim Le Barroux. Opat Gérard w Polsce znany jest między innymi dzięki swej książce ˝Jutro chrześcijaństwa˝ oraz licznym publikacjom dotyczącym liturgii. Dom Gérard był prawdziwym Mężem Bożym i godnym synem św. Benedykta. Zmarł około południa w swojej klasztornej celi. Przyczyną była niewydolność sercowo-krążeniowa. Miał 81 lat.
Dom Calvet urodził się 18 listopada 1927 r. w Bordeaux. Jako dwudziestolatek wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru w Tournay w Pirenejach, gdzie przebywał blisko 20 lat. W roku 1970, za zgodą przełożonych, opuścił swoją radykalnie uwspółcześniającą się i laicyzującą wspólnotę monastyczną i rozpoczął życie w samotności, by móc nadal praktykować tradycyjną, pierwotną regułę benedyktyńską, w ciszy modlić się, pracować i odprawiać tradycyjną łacińską liturgię, która decyzją Ojca Świętego Benedykta XVI, zawartą w Motu proprio ˝Summorum Pontificum˝ z dnia 7 lipca 2007 r., stanowi dziś nadzwyczajną formę liturgii rzymskiej Kościoła. Ta wierność regule i charyzmatowi zakonu zaprowadziła go, tak jak wielu starożytnych fundatorów wspólnot i reguł zakonnych, do prowansalskiego miasteczka Bédoin, gdzie zamieszkał w ruinach dwunastowiecznego klasztoru przylegającego do opuszczonej romańskiej kaplicy pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Zyskał sobie szacunek okolicznych mieszkańców i właścicieli ziemi, na której stał kościół, dzięki czemu mógł się tam osiedlić - jak się wówczas zdawało - na stałe.
Niebawem jednak zaczęli dołączać do niego młodzi ludzie pragnący wieść surowe i radykalne w swych założeniach życie mnisze. Już po kilku dniach przybył dwudziestoletni Dominique, a w niecały rok później wspólnota liczyła już jedenastu zakonników. Dotychczasowe miejsce stało się zbyt ciasne, kościółek był zbyt mały, a klasztor składał się w większości z przyczep campingowych zastępujących zakonne cele. Mimo trudności nowa wspólnota okrzepła i zyskała akceptację Watykańskiej Kongregacji ds. Zakonów. Mnisi z Bédoin zachowali klasyczny rytm mszy i sakramentów, co w oczywisty sposób zbliżyło ich do arcybiskupa Lefebvre˝a, który we Francji był największym obrońcą mszy św. Piusa V. W lipcu 1974 r. arcybiskup przybył do Prowansji i udzielił niższych święceń kilku przygotowującym się do kapłaństwa zakonnikom. Choć arcybiskup Lefebvre nie był jeszcze wówczas obciążony żadnymi karami kościelnymi, to francuski kler traktował go z podejrzliwością. W tej atmosferze władze zakonu zdecydowały o zamknięciu nowego, prężnie rozwijającego się klasztoru. Dom Gérard wyruszył, by szukać pomocy w Rzymie. Na próżno, nie był to jeszcze jego czas.
W 1978 r. Dom Gérard dzięki hojności i pomocy wiernych z całej Europy rozpoczął budowę nowego klasztoru w nieodległym Le Barroux. Ordynariusz diecezji Avignon, zaniepokojony perspektywą dalszego umacniania się na podległym mu terenie ośrodka katolickiego tradycjonalizmu, podjął starania, by zablokować sprzedaż ziemi pod nowy klasztor. I zapewne odniósłby sukces, ale zdecydowane działania kurii wzbudziły zainteresowanie socjalistycznego mera, który doprowadził transakcję do szczęśliwego finału. Mieszkańcy Le Barroux twierdzą, że był to jego pierwszy krok ku nawróceniu. Oto, jakimi drogami prowadzi ludzi opatrzność.
Współpraca z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X i jego założycielem zakończyła się w dniu, w którym arcybiskup Lefebvre wyświęcił bez zgody papieża czterech biskupów. Dom Calvet, opierając się na podpisanym wcześniej przez arcybiskupa i kardynała Ratzingera, obecnie papieża Benedykta XVI, protokole porozumienia, zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o uregulowanie statusu kanonicznego jego wspólnoty i uznanie jej jako nowej fundacji. Rzym odpowiedział pozytywnie, uznając w 1989 r. klasztor w Le Barroux opactwem sui iuris, podlegającym bezpośrednio papieżowi, ojciec Gérard został zaś zatwierdzony przez Ojca Świętego Jana Pawła II jako pierwszy opat klasztoru św. Magdaleny. Dom Gérard zmęczony chorobą i trudami życia złożył swój urząd w dniu 25 listopada 2003 r. Jego następcą został wybrany 37-letni Dom Louis-Marie de Geyer d˝Orth, który objął swój urząd w 2004 r.
Obecnie wspólnota benedyktyńska w Le Barroux liczy 60 mnichów i posiada 2 fundacje. Mnisi prowadzą działalność wydawniczą i pracują naukowo - Barroux jest znanym ośrodkiem studiów liturgicznych. A także w swoim gospodarstwie uprawiają winorośl, zajmują się pszczelarstwem, serowarstwem i uprawiają ziemię, wierni benedyktyńskiej zasadzie ora et labora.
Sam miałem okazję poznać Dom Gérarda w roku 1994. Głośna wówczas była sprawa jego walki o likwidację kliniki aborcyjnej w pobliskiej miejscowości, do której dostępu samotnie blokował przez kilka dni. Zrobił na mnie wrażenie człowieka całkowicie oddanego Opatrzności Bożej, która to Opatrzność odpłaciła mu życiem i losami godnymi największych założycieli zakonnych w historii Kościoła oraz radością, że jeszcze za życia mógł oglądać owoce swojego dzieła. Tym dziełem jest klasztor i wspólnota zakonna, która, gdy ją po raz pierwszy odwiedziłem, wydała mi się - a to uczucie towarzyszy mi nadal z tą samą siłą - przedsionkiem raju. Jestem przekonany, że dziś opat Calvet odbiera w niebie zasłużoną nagrodę za wszystkie swoje trudy.
Dziękuję bardzo.
_________
foto (od góry): Kościół Opactwa Św. Marii Magdaleny w Le Barroux /fot. P. Łysakowski/; śp. Dom Gerard; wnętrze kościoła.