Skirbeck ma bardzo długą historię. Powstało prawdopodobnie dwieście lat wcześniej niż Boston, którego jest teraz dzielnicą. Osada widnieje wraz z innymi w Lincolshire w
Domesday Book sporządzonej za rządów Wilhelma Zdobywcy, gdzie Boston nie jest wspominany. Nazwa ma duńskie pochodzenie i zapewne została nadana w tym okresie historii Anglii, gdy Duńczycy okupowali jej wschodnią część (875-925, 991-1035). Skirbeck w języku duńskim tamtych czasów najprawdopodobniej oznaczało „rozdzielony potok”.

Obecny budynek kościoła wzniesiony około 1180 roku, ale „dzięki” temu, że leży w pobliżu rzeki (niegdyś na wyspie) częste powodzie i konieczność napraw sprawiły, że jest to mieszanka stylów. Kolumny nawy głównej to czysty wczesnoangielski gotyk, ambona jest elżbietańska, organy wiktoriańskie itd. I ani odrobiny baroku! Żadnych pyzatych karykatur Bożych Posłańców, czy figur świętych Pańskich skręcających się w konwulsjach! O piękna Anglio! I tylko z restauracją z czasów Cesarzowej Indii nieco przesadzono. Kościół na zewnątrz jest zbyt wiktoriański, co sprawia, ze nie dość odczuwa się tę ponad 800 letnią starzyznę. Szkoda.

Parafia należy do FiF (
Forward in Faith), organizacji podobnej do TAC. W ulotce czytamy, iż
w tym miejscu od ponad stu lat głoszą katolicką tożsamość Kościoła Anglii oraz, że N
ajświętsza Ofiara Eucharystyczna zwana również Mszą składana jest tutaj prawie każdego dnia, a w prezbiterium przechowywany jest Najświętszy Sakrament Ciała i Krwi naszego Pana. Na dodatek nie uznają święceń kobiet i sprzeciwiają się wyświęcaniu homoseksualistów. Brawo.
A oto deklaracja FiF w moim kalekim tłumaczeniu:
Naprzód w Wierze z wizją Jedności i Prawdy.
Oto Kościół “Naprzód w Wierze” będący częścią Kościoła świętego, katolickiego i apostolskiego. Wyznajemy wiarę Kościoła objawioną w Piśmie i Tradycji. Potwierdzamy naszą wiarę zawartą w Symbolach, Sakramentach i apostolskiej posłudze biskupów i księży Kościoła Powszechnego. Zabiegamy o utrzymanie takich struktur kościelnych, w których będziemy mogli przekazać Wiarę naszym dzieciom i wnukom. Mamy wizję jedności i prawdy i będziemy kroczyć Naprzód w Wierze---*---

Gdy wszedłem do kościoła zauważyłem duchownego siedzącego w stallach i odmawiającego brewiarz. Gdy mnie zobaczył przerwał i podszedł by się przywitać. Gdy ojciec Paul dowiedział się, że jestem rzymskim katolikiem, a na dodatek miłośnikiem dawnej liturgii, porzucił wrodzoną angielską zdystansowaną uprzejmość i potraktował mnie z serdecznością. Oprowadził mnie po kościele, pokazał małą kaplicę, gdzie celebruje w dni powszednie, opowiadał o życiu parafii. Na ile potrafiłem rozmawiałem z nim nt. anglokatolicyzmu, Newmana, Benedykta XVI, a w końcu abpa Lefebvre’a i łacińskiej Mszy. Byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że używa Mszału Pawła VI. Gdy jednak zapytałem, dlaczego nie konwertował z całą parafią na katolicyzm zapytał, czy widziałem jak wygląda liturgia w pobliskim katolickim kościele i czy słyszałem o poglądach proboszcza? Westchnąłem tylko. Ręce opadają! Anglikanie bywają bardziej katoliccy, niż kler podległy Rzymowi. Ktoś mógłby powiedzieć, że i tak to wszystko to symulacja Sakramentów, ale w tym przypadku tak nie jest, bowiem katolicyzująca część anglikańskiego kleru wzięła sobie do serca orzeczenie Leona XIII o nieważności ich święceń i zaczęła przyjmować je od starokatolików, których Sukcesji nikt nie zaprzecza. Miałem oto przed sobą najzupełniej ważnie wyświęconego kapłana, wyznającego katolicką wiarę, głoszącego najzupełniej katolicką naukę i nie będącego katolikiem ze strachu przed sprotestantyzowaniem. Cóż, nie dziwię się, że chcą unii, a nie bezpośredniej podległości angielskiemu katolickiemu episkopatowi.
---*---
Fr Paul pytał, czy słyszałem o Opactwie w Le Barroux. Odpowiedziałem, że nie tylko słyszałem, ale i bywam. Mało się nie rozpłakał ze wzruszenia. Widział wydawane tam DVD.
---*---
Dziękuję S.T, która do mnie napisała w sprawie „Kronik Barchesteru” i Emiliana Kamińskiego. Miał on dubbingować Wielebnego Slope’a. Był rok 1982. Mam więc jakiś trop i szukam dalej.