Marceli i Aleksandra przyjęli mnie bardzo serdecznie, ich przyjaciele również, a Anglia powitała znakomitą pogodą. Słońce na bezchmurnym niebie pozwoliło zjeść śniadanie w przydomowym ogrodzie. Godziny przedpołudniowe spędziliśmy więc na świeżym powietrzu, ubrani w pidżamy i szlafroki, popijając herbatę i delektując się puddingiem. Szczęśliwa Anglia... JP