Wczoraj
ok. godz. 22.oo na włoskim blogu Messa in Latino ukazała się informacja, że
o. Fidencjusz Volpi OFMCap, komisaryczny rządca franciszkanów Niepokalanej, stawił
się na sądzie szczegółowym. Dziś jednak okazało się, że pogłoska o śmierci tego
duchownego była mocno przesadzona – by użyć słów Marka Twaina; owszem, o. Volpi od
kilku dni jest w szpitalu, przeszedł udar, ale żyje.
Jestem pewien, że ta wiadomość w pierwszej chwili przyprawiła całkiem sporą liczbę katolickich
tradycjonalistów o myśli, do których będą musieli przyznać się w konfesjonale. Sam się ich nie ustrzegłem. Moje sumienie uspokaja jednak przykład świątobliwych – a jakże – braci
z zakonu św. Dominika. Otóż przed laty otrzymałem od jednego z nich odbitkę „Litanii
dominikańskiej do odmawiania we wszelkich utrapieniach” i informację, że bracia
odmawiali ją w chwilach, gdy byt zakonu był zagrożony, gdy knuto przeciwko nim
w Rzymie etc. Podobno ich wrogowie na urzędach padali później jak muchy, a w
Wiecznym Mieście mówiono: „Litaniis ordinis praedicatorium, libera nos Domine!”.
Ciekawe czy litania bratniego zakonu jest znana franciszkanom Niepokalanej. A może ułożyli własną?
Jakub Pytel
* po włosku volpe to lis
Edit: o. Fidencjusz Volpi zmarł 8 czerwca br. RIP+
* po włosku volpe to lis
Edit: o. Fidencjusz Volpi zmarł 8 czerwca br. RIP+