15.04.2013

Medal Honoru dla ks. Kapauna



Przed czterema laty pisałem w tym blogu o posługującym w Iraku kapelanie amerykańskiej armii ks. Paulu Halladayu i opublikowałem kilka fotografii z jego Mszy w Ar Ramadi (Father Halladay czyli ornat w kolorze pustyni). Przy tej okazji wspomniałem także o innym kapelanie, ks. Emilu Kapaunie, który zginął w Korei, że przed trybunałami kościelnymi toczy się jego proces beatyfikacyjny – obecnie badane są cuda przypisywane wstawiennictwu tego Sługi Bożego.
Ks. Kapaun odprawia Mszę polową
na mace swego willysa (Korea 1951 r.)
Ks. Kapaun nie doczekał się jeszcze wyniesienia na ołtarze, ale przed kilkoma dniami w Waszyngtonie dokonała się jego „świecka kanonizacja”. Prezydent Barak Obama odznaczył go pośmiertnie Medalem Honoru – najwyższym odznaczeniem wojskowym w Stanach Zjednoczonych, nadawanym za wyjątkowe akty odwagi na polu bitwy. Ks. Kapaun zasłużył na ten zaszczyt towarzysząc żołnierzom walczącym podczas II wojny światowej w Birmie i później, podczas wojny koreańskiej. W Korei dostał się do niewoli i wykazał się prawdziwym heroizmem niosąc pociechę duchową współwięźniom, służąc im jako sanitariusz i niejednokrotnie, narażając własne życie,  ratował od śmierci z rąk strażników. Zmarł z wycieńczenia 23 maja 1951 r. (w polskiej Wikipedii o ks. Kapaunie napisano zaledwie kilka słów, ale więcej można przeczytać w wersji angielskiej, również korzystając z automatycznego tłumaczenia).

Prezydent USA i jego administracja starają się utrudnić życie katolickich duchownych służących w szeregach amerykańskiej armii, o czym świadczą choćby doniesienia o szykanowaniu „nietolerancyjnych kapelanów” deklarujących, że nie zgodzą się, by w ich kaplicach błogosławiono „związki jednopłciowe” oraz informacje, że dowództwo wciągnęło katolicyzm na listę ekstremizmów religijnych (katolicyzm figuruje tam jako ekstremizm chrześcijański, a Al-Kaida jako ekstremizm muzułmański!). Dlatego właśnie nie należy podejrzewać, że Barak Obama z własnej inicjatywy uhonorował katolickiego kapelana. Medal Honoru, którym został odznaczony ks. Kapaun, często jest nazywany Kongresowym Medalem Honoru, bo przyznaje go Departament Obrony w imieniu Kongresu Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że uroczystość w Białym Domu była zwieńczeniem starań kilkorga katolickich senatorów i kongresmenów, a nie dowodem szczególnego uznania prezydenta Obamy – czegokolwiek by nie deklarował w swej laudacji o bohaterze.
  
Jakub Pytel