Kiedy papież Pius IX
pisał do królowej Wiktorii Hanowerskiej, tytułował ją „Najjaśniejszą i Potężną
Monarchinią, Przesławną Królową Anglii”. Wiktoria nie była tak łaskawa dla
papieża i zwracała się do niego per „Dostojny Panie” – no, ale to nie królowa
miała interes do papieża, lecz poniewierany przez Włochów papież do królowej. Oczywiście
Pius i Wiktoria korespondowali ze sobą jako głowy państw, a nie jako Wikariusz
Chrystusowy z Najwyższym Rządcą Kościoła Anglii, bo w dziedzinie religii wzajemnie
nie uznawali swej władzy, a wszelkie pretensje z godną podziwu konsekwencją traktowali
jako uroszczenia.
Tak było jeszcze 1960
r., za pontyfikatu papieża Jana XXIII, który przyjmując na audiencji dr. Geoffereya
Fishera, arcybiskupa Canterbury, starannie zadbał, żeby spotkanie miało charakter
ściśle prywatny. Ćwierć wieku później papieski sekretarz prałat Capovilla przypominał
na łamach L’Osservatore Romano, że
Janowi XXIII zależało, żeby nie tworzyć najmniejszych nawet pozorów uznania
godności biskupiej Fishera i dlatego lista audiencyjna zawierała notkę o nader
skromnej treści: „12:15 – dr Geoffrey Fisher”.
Kilka lat później
Paweł VI już się tak nie przejmował orzeczeniem Leona XIII o nieważności
święceń anglikańskich i z całym ceremoniałem przyjął na Watykanie kolejnego
arcybiskupa kantuaryjskiego Michaela Ramseya. Co więcej, podarował mu swój pierścień
z czasów, gdy był arcybiskupem Mediolanu. Szokujące, ale można przypuszczać, że
chciał w ten sposób – co zresztą potwierdzałoby opinie o jego kobiecej wprost naiwności
– zachęcić kojarzonego z anglokatolicyzmem Ramseya do zdecydowanych działań na
rzecz powrotu anglikanów do jedności Kościoła.
Donald Coggan, następca
Ramseya, zdecydowany protestant i zwolennik udzielania święceń kobietom, nie
dał papieżom zbyt wielu okazji do podobnych gestów. Jednak po tym, gdy w 1980
r. urząd arcybiskupa Canterbury objął Robert Runcie, i później, kiedy do Anglii
przybył Jan Paweł II, nastroje „zjednoczeniowe” były tak silnie, że papież bez
skrępowania modlił się z anglikańskim prymasem wystrojonym w jak najbardziej
katolickie pontyfikalia. W końcu jednak
wszystkie te gesty zdały się na nic, bo anglikanie i tak podjęli decyzję o
udzielaniu święceń kobietom torpedując wszelkie ekumeniczne wysiłki Rzymu. Mimo to – nie wiedzieć czemu – Jan Paweł II podarował
dr Rowanowi Williamsowi, kolejnemu arcybiskupowi Canterbury, biskupi krzyż pektoralny.
Co więcej, uczynił tak również Benedykt XVI – autor deklaracji Dominus Jesus, która odmawia organizacji
anglikańskiej miana „Kościoła”, bo nie zachowano tam prawomocnego episkopatu. Gest
to o tyle zadziwiający, że papież Ratzinger zdecydował, że nawróceni anglikańscy księża będą otrzymywać święcenia kapłańskie tak, jak każda inna świecka osoba, a nie warunkowo (łac. sub conditione) – jak w przypadku kandydatów, co do których nie ma pewności, ale można domniemywać, że wcześniej otrzymali ważne święcenia. Tym samym Benedykt XVI
bardzo zdecydowanie podkreślił, że nie ma cienia wątpliwości, że anglikański
episkopat nie zachował Sukcesji Apostolskiej*.
Skąd ten przydługi
wywód? Otóż zastanowiła mnie treść gratulacji przesyłanych przez papieży Jana
Pawła, Benedykta i Franciszka kolejnym arcybiskupom kantuaryjskim – Rowanowi
Williamsowi i Justinowi Welbiemu. W dobie ekumenizmu nie można oczywiście oczekiwać,
by w nagłówkach nie operowano oficjalnymi tytułami, nawet tymi uznawanymi za
uroszczone – tam Williams i Welby zawsze nazywani są arcybiskupami. Jednak,
kiedy spojrzeć do treści gratulacji, to zarówno Jan Paweł II jak i Benedykt XVI
nie unikali nazywania anglikańskich liderów arcybiskupami („z okazji Twojej
intronizacji jako arcybiskupa Canterbury”, „zaczynasz swoją posługę arcybiskupa”, „z okazji Twojej arcybiskupiej instalacji”). Tymczasem papież Franciszek w
swoim liście do Justina Welbiego ani razu nie nazywa go arcybiskupem! Po prostu
przesyła „najlepsze życzenia z okazji jego intronizacji w katedrze kantuaryjskiej”.
Ponadto zdaje się czynić istotne rozróżnienie pomiędzy posługą własną, a
posługą adresata gratulacji. Papież zapewnia, że będzie się modlić za Welbiego,
który „podejmuje nowe obowiązki”, ale dalej prosi go, by ten modlił się w jego,
Franciszka intencji, skoro Franciszek „odpowiedział na nowe wezwanie, które Pan
do niego skierował”.
Być może przesadzam
poszukując jakichś słów i wydarzeń, dzięki którym mógłbym nabrać choć odrobiny
ciepłych uczuć do nowego papieża, ale wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że
Ojciec Święty nie ma złudzeń co do katolickości anglikańskiej organizacji
religijnej w jej obecnym kształcie (podczas pierwszego spotkania z przedstawicielami
innych wyznań chrześcijańskich wyraźnie przecież podtrzymał zastosowane w Dominus Jesus rozróżnienie na Kościoły i
wspólnoty). Oczywiście z tego powodu nie zerwie „dialogu ekumenicznego” i nie
będzie zachęcał anglikanów do wstępowania do ordynariatów, ale może dzięki
niemu strona katolicka da w końcu jasny sygnał, że nie zamierza trwonić więcej czasu
na bezprzedmiotowe eklezjologiczne dyskusje na forum Międzynarodowej Komisji
Anglikańsko-Rzymskokatolickiej (ARCIC), że Kościół Anglii nie jest żadnym
Kościołem partykularnym, a zaledwie protestancką wspólnotą kościelną, w której
nie zachowała się Sukcesja Apostolska. Byłby to ekumenizm w prawdzie a la Leon
XIII, co może otworzyłoby oczy tym anglokatolikom, którzy wciąż karmią się
złudzeniami i próbują wywalczyć dla siebie jakiś rodzaj „indiańskiego rezerwatu”
w ramach Kościoła Anglii.
Może się mylę, gdy
idzie o papieskie intencje, ale proszę Boga by Franciszek z tych złudzeń mnie
nie leczył.
Jakub Pytel
----------------
* Tymczasem Jan Paweł II zezwolił na udzielenie święceń kapłańskich sub conditione nawróconemu anglikańskiego biskupowi Londynu, dr. Grahamowi Leonardowi. W 1964 r. dr Leonard przyjął ordynację prezbiteracką z rąk anglikańskiego biskupa Harolda E. Wynna, którego konsekrował bp. Bertram Fitzgerald Simpson posiadający Sukcesję Apostolską od biskupów starokatolickich. I właśnie ze względu na ten fakt, w drodze wyjątku, Leonardowi konwertującemu na katolicyzm udzielono warunkowych święceń kapłańskich. Dodatkowo otrzymał on od Jana Pawła II osobistą dyspensę od obowiązku przyjęcia święceń diakonatu.
----------------
* Tymczasem Jan Paweł II zezwolił na udzielenie święceń kapłańskich sub conditione nawróconemu anglikańskiego biskupowi Londynu, dr. Grahamowi Leonardowi. W 1964 r. dr Leonard przyjął ordynację prezbiteracką z rąk anglikańskiego biskupa Harolda E. Wynna, którego konsekrował bp. Bertram Fitzgerald Simpson posiadający Sukcesję Apostolską od biskupów starokatolickich. I właśnie ze względu na ten fakt, w drodze wyjątku, Leonardowi konwertującemu na katolicyzm udzielono warunkowych święceń kapłańskich. Dodatkowo otrzymał on od Jana Pawła II osobistą dyspensę od obowiązku przyjęcia święceń diakonatu.