Św. Teresa z Avila: "(...) Poczęła się we mnie ta boleść niewypowiedziana, jakiej doznaję na widok tylu dusz, idących na potępienie (szczególnie między tymi luteranami, tym nieszczęśliwszymi, że przez chrzest byli członkami Kościoła), i te zapały, i te żarliwe żądze poświęcenia siebie dla zbawienia dusz, bo czuję to w sobie z pewnością niewątpliwą, że dla wybawienia choćby jednej od takich strasznych mąk, tysiąc razy ochotnie ofiarowałabym się na śmierć".
Jacques Maritain: "Ten gwałtownik miał w sobie wiele dobroci, szlachetności, miękkości. Przy tym niepohamowaną pychę i bezgraniczną próżność. Rozum nie odgrywał u niego większej roli. Jeśli pod nazwą inteligencji należy rozumieć zdolność chwytania tego, co ogólnie rozróżnia istoty rzeczy, posłusznego zdążania wzdłuż subtelnych szlaków rzeczywistości - Luter inteligentny nie był, raczej ograniczony, przede wszystkim uparty. Lecz w niezwykłym stopniu posiadał konkretność, inteligencję praktyczną, przebiegłość oraz spryt, zdolność spostrzegania zła u innych, sztukę wynajdowania tysiąca sposobów wyjścia z kłopotliwej sytuacji i druzgotania przeciwnika".
Johannes kardynał Willebrands: "Dzisiaj uznajemy Marcina Lutra za wspólnego nauczyciela chrześcijan."
Tyle o Lutrze i luteranach, a teraz cytaty z samego "Wielkiego Reformatora":
O rozumie: Rozum to jest największa kurwa diabelska; z natury swojej i sposobu bycia jest szkodliwą kurwą; jest prostytutką, prawdziwą kurwą diabelską, kurwą zeżartą przez świerzb i trąd, którą powinno się zdeptać nogami i zniszczyć ją i jej mądrość.
O Apokalipsie św. Jana: Nie znajduję nic apostolskiego, ani prorockiego w tej księdze. Apostołowie bowiem nie zwykli przemawiać przenośniami; prorokują w słowach jasnych i zrozumiałych. Niech każdy myśli o tym, co mu doradza jego rozum; co do mnie, mój rozum czuje wstręt do tego i to jest dla mnie dostateczne do odrzucenia.
O Kościele i katolikach: Wydaje mi się, że skoro zwolennicy Rzymu są tak szaleni, jedynym lekarstwem pozostaje, aby cesarz, królowie i książęta przepasali się siłą i zbrojnie uderzyli na owe chwasty całego świata i walczyli z nimi - nie słowami, lecz żelazem (...). Czemuż raczej nie zgładzimy ich mieczem i nie obmyjemy naszych rąk w ich krwi?
Do Jana Ecka, kanclerza uniwersytetu w Ingolstadt: Ty, który krwią chrześcijańskich braci nasycić się nie możesz. Idź, badaj i szukaj robaków w gnoju, dopóki się nie nauczysz, co to jest błąd, co grzech i kacerstwo. Nie widziałem jeszcze większego od ciebie osła, choć chwalisz się, że przez wiele lat uczyłeś się dialektyki.
O uniwersytetach paryskim i lowańskim: "Szkoła kretów, śmierdząca kałuża, epikurejskie świnie, diabelska synagoga.
O Źydach: "Przeklęty goj, jakim jestem, nie jest w stanie zrozumieć, jak oni to robią, że są tak zręczni, chyba że pomyślę, iż wtedy, gdy Judasz Iskariota powiesił się, jego kiszki rozerwały się i opróżniły i Żydzi być może przysłali swoje sługi ze srebrnymi naczyniami i złotymi konwami, aby nabrać moczu Judasza z innymi skarbami, a potem zjedli i wypili to gówno i mają dzięki temu tak przenikliwe oczy, że dostrzegają w Pismach wstawki, których nie znaleźli ani Mateusz, ani sam Ezajasz, nie mówiąc o nas, przeklętych gojach...". "Bierzcie się do całowania! Szatan znowy się wypróżnił, znowu nasrał w portki. Oto prawdziwa świętość, którą Żydzi i ci, co za Żydów chcą uchodzić, niechaj całują, pożerają, piją i obdarzają czcią, i niech też sztan pożera i spija to, co tacy jego uczniowie potrafią z siebie wypluć, wydalić z góry i z dołu. Zebrali się tu odpowiedni dla siebie goście i gospodarze, wszystko jest dobrze ugotowane i przyrządzone... Teraz szatan z angielskim ryjem zajada się tym, co wychodzi z górnej gęby Żyda".
W końcu o swojej doktrynie: Nie godzę się, aby nauka moja mogła podlegać czyjemukolwiek osądowi, nawet anielskiemu. Kto nie przyjmuje mojej nauki, nie może dojść do zbawienia.