Nie
lubię włoskiej wymowy łaciny – włoskiej, bo jaka ona rzymska? Skąd ta niechęć,
tego do końca uzasadnić nie potrafię. Może stąd, że gdy uczyłem się tego języka
(przyznaję, że z marnym skutkiem), to wykładowcy kpili i obrzydzali nam wymowę
„more romano”? Zapewne. Ale może i stąd, że niektórzy zwolennicy tego sposobu
potrafią wymówić nazwę największego miasta Judei jako „Dżeruzalem”, cognovi jako
„koniowi”, a hora
jako „ora”, co sprawia, że ostatnie słowa modlitwy Ave Maria zdają
się tracić sens. Poza tym wszystko to pachnie mi różnymi ultramontańskimi
skrajnościami.
Mniejsza
jednak o moje prywatne niechęci. Wbrew nim publikuję listy papieży św. Piusa X
i Piusa XI oraz kard. Gasparriego dotyczące promowania tego sposobu wymowy (w
przekładach dwóch mych Honorable Correspondant).
Papież św.
Pius X do abp L. E. Dubois [AAS 4 (1912) nr 17, ss. 577-578]:
Do
naszego Czcigodnego Brata Ludwika Ernesta Dubois'a, arcybiskupa Bourges
Wielebny
Bracie,
List
Twój (Votre lettre) z 21 czerwca br., jak również te listy, które
otrzymaliśmy w pokaźnej liczbie od pobożnych i znamienitych katolików
francuskich, ku Naszemu wielkiemu zadowoleniu przyniosły Nam wiadomość, że od czasu
promulgowania Naszego Motu proprio o muzyce sakralnej z dnia 22
listopada 1903 różne diecezje Francji z wielką gorliwością przykładają się, aby
uczynić wymowę języka łacińskiego coraz bardziej zbliżoną do tej, której używa
się w Rzymie, oraz że dąży się w ten sposób do doskonalszego, zgodnego z
najlepszymi prawidłami sztuki wykonywania melodii gregoriańskich, przywróconych
przez Nas w ich starożytnej, tradycyjnej postaci.
Ty
sam, gdy zajmowałeś stolicę biskupią w Verdun, wstąpiłeś na tę drogę i aby osiągnąć
jej cel, prosiłeś o użyteczne i ważne rozporządzenia. Z głębokim zadowoleniem
dowiadujemy się skądinąd, że reforma ta rozprzestrzeniła się już w licznych
miejscach i że z powodzeniem zaprowadzono ją w wielkiej liczbie katedr,
seminariów, kolegiów, a nawet w prostych kościołach wiejskich.
Sprawa
wymowy łacińskiej jest, w samej rzeczy, ściśle związana z odnową śpiewu gregoriańskiego,
będącą od początku Naszego Pontyfikatu stałym przedmiotem Naszych zamysłów i
Naszych zaleceń.
Akcent
i wymowa łacińska wywarły wielki wpływ na ukształtowanie melodyczne i rytmiczne
frazy śpiewu gregoriańskiego, jest zatem ważne, ażeby melodie te, podczas ich
wykonywania, były odtwarzane w taki sposób, w jaki zostały artystycznie
zaprojektowane przy swoim początku. Wreszcie, jak to bardzo dobrze zauważyłeś,
rozpowszechnienie wymowy rzymskiej będzie mieć jeszcze tę inną zaletę, że coraz
bardziej będzie umacniać dzieło jedności liturgicznej we Francji, jedności
dokonanej przez szczęśliwy powrót do liturgii rzymskiej i do śpiewu
gregoriańskiego.
Dlatego
też życzymy, aby ruch na rzecz powrotu do rzymskiej wymowy łaciny był kontynuowany
z tą samą gorliwością i z tymi samymi, napawającymi otuchą wynikami, które
okazały dotychczas swój stopniowy postęp; a z wyżej wyrażonych powodów mamy
nadzieję, że pod kierownictwem Twoim i innych członków Episkopatu reforma ta
będzie się mogła pomyślnie rozprzestrzeniać we wszystkich diecezjach Francji.
Tobie,
Czcigodny Bracie, Twoim diecezjanom i wszystkim, którzy wystosowali do Nas
prośby podobne do Twoich, z całego serca udzielamy, jako zadatku łask
niebieskich, apostolskiego błogosławieństwa.
Z Watykanu, dnia 10 lipca 1912.
Pius X papież
Papież Pius XI
do abp. L. E. Dubois:
Do
naszego Drogiego Syna, Ludwika Dubois'a, kardynała Świętego Kościoła Rzymskiego
NMP z Aquiro, arcybiskupa Paryża
Naszemu
Drogiemu Synowi pozdrowienie i błogosławieństwo apostolskie!
My
również wysoko cenimy Twój plan ponaglania wszystkich podlegających Twej
jurysdykcji, by wymawiać łacinę na sposób rzymski. Nie zadowalając się tylko
aprobatą dla tej wymowy, wyrażamy – jak nasi poprzednicy świętej pamięci Pius X
i Benedykt XV – nasze najszczersze pragnienie, aby wszyscy biskupi we
wszystkich krajach podjęli starania o przyjęcie jej podczas ceremonii
liturgicznych.
Jako
obietnicę niebiańskich przywilejów i świadectwo naszej woli, udzielamy Tobie,
Drogi Synu, a także duchowieństwu i wiernym Twojej diecezji, w całej miłości w
Panu, apostolskiego błogosławieństwa.
Dan
w Rzymie, u św. Piotra, 30 listopada 1928 roku, w siódmym roku naszego
pontyfikatu.
Pius
XI papież
List kard.
Gasparriego do ojca J. Delporte'go w sprawie jego broszury o rzymskiej wymowie
łaciny:
Wielebny
Księże!
Nie
omieszkałem zaprezentować Ojcu Świętemu broszury o rzymskiej wymowie łaciny,
której jest Ksiądz autorem. Jego Świątobliwość znając efekty w tym zakresie
osiągnięte w Twoim regionie, dziękuje za wkład w tę sprawę. Przyłącza się też
do słów uznania, które już otrzymaliście od wielu biskupów i znanych
osobistości we Francji. Papież ma nadzieję, że Twoja nowa praca przyniesie
takie same sukcesy, jakich oczekujecie i spowoduje unifikację wymowy łaciny
biorąc za podstawę tą, która była zawsze żywa w centrum chrześcijaństwa, a
której nawet najbardziej podstawowe zasady już tak jasno spisałeś.
Dzięki
tej jedności wymowy języka, która będzie tak szeroko znana, ludzie żyjący
obecnie, podobnie jak ci w przeszłości, będą w końcu posiadali ten jedyny i
uniwersalny język, którego wyczekiwaliśmy i szukaliśmy gdziekolwiek. Owa wielka
możliwość wzajemnych relacji będzie bardzo atrakcyjna i ustanowi kolejne
połączenia w społeczeństwie narodów, które z tak dużą obawą pragną trwałego
pokoju.
Ponieważ
Twoja broszura także dąży do tego celu, Ojciec Święty może tylko życzyć, aby
Twoje wysiłki zakończyły się sukcesem. Nagrodą i gwarancją tego będzie
apostolskie błogosławieństwo, które prosił, byśmy Tobie przekazali.
Spełniając
ten zaszczytny obowiązek, proszę byś przyjął moje osobiste pozdrowienia i
zapewnienie o moim oddaniu w Naszym Panu,
Piotr
kard. Gasparri
Watykan,
10 czerwca 1920 r.
Fragment listu
kard. Gasparriego do Dom Marceta OSB, opata koadjutora klasztoru NMP z
Montserrat w Hiszpanii:
Przewielebny
Ojcze Opacie!
Ojciec
Święty w swojej niewyczerpanej troskliwości nie stracił z oczu szczęśliwej i
właściwej co do chwili inicjatywy, którą podjęliście kilka lat temu przez
wprowadzenie w Twoich klasztorach rzymskiej wymowy łaciny w celu osiągnięcia
pożądanej jedności.
Jego
Świątobliwość, nalegając w tej sprawie w Hiszpanii i innych krajach, będzie
szczęśliwy wiedząc z jakim przyjęciem spotyka się ta mądra reforma...
Piotr
kard. Gasparri
Watykan,
31 czerwca, 1919 roku.
Fragment
kolejnego listu kard. Gasparriego do Dom Marceta OSB:
Przewielebny
Ojcze!
Otrzymałem
Twój list z 12 sierpnia, w którym informujesz mnie o przyjęciu, z jakim
spotkało się wprowadzenie rzymskiej wymowy łaciny w Twoim zakonie, w którym –
zgodnie z Twoją relacją – wspomniana wymowa szczęśliwie się przyjęła...
Nie
omieszkałem niezwłocznie powiadomić Jego Świątobliwość o wszystkim, o czym do
mnie napisałeś w liście, a Jego Świątobliwość nakazał mi poinformować Ciebie o
jego zadowoleniu, nie tylko osobiście względem Ciebie, ale także innych
pobożnych osób ze zgromadzenia, którzy podążając za Twoją inicjatywą dali dowód
oddania i światłego szacunku wobec pragnień Ojca Świętego.
Piotr
kard. Gasparri
Watykan,
13 września1919 r.
Zarządzenie
Świętej Kongregacji ds. Seminariów i Uniwersytetów dla należytego wprowadzenia
w życie konstytucji apostolskiej Veterum Sapientia („Sacrum latinae lingua
depositum”) [AAS 54 (1962) nr 6, ss. 339-368]:
Rozdz. I, art. IV
Wymowa języka łacińskiego
Jeśli
chodzi o sprawę wymowy, to chociaż niczego nie można zarzucić tej, którą nazywa
się „klasyczną” i którą z pewnością należy znać, jako że została ostatnio przywrócona,
zwłaszcza w wielu szkołach wyższych, jednak, jak to już przypominali św. Pius X
[9] i Pius XI [10], dla jednolitości należy zachować w użyciu tę wymowę, która
zwie się „rzymską”, zwłaszcza że nie tylko „jest ściśle związana z odnową
śpiewu gregoriańskiego, na którego ukształtowanie melodyczne i rytmiczne wielki
wpływ wywarł stosowany wówczas sposób akcentowania i wymowy języka łacińskiego”,
i najbardziej odpowiednia, „aby coraz bardziej umacniać dzieło jedności
liturgicznej” [11], lecz również od około czwartego wieku jest w nieprzerwanym
użyciu w Kościele i w szkołach licznych narodów, tak że stała się prawie
międzynarodową, czyli powszechną; jest to również wymowa, w której czytane były
dokumenty kościelne w czasach, gdy je zapisywano, w niej zatem winny być
nadal odczytywane.
[Dnia
22 kwietnia 1962 r.]