14
kwietnia br. w portalu Fronda.pl opublikowany został tekst, w którym znalazły
się niezgodne z prawdą i niepełne informacje dotyczące m.in. przyczyny, dla
której bp Richard Williamson został usunięty z szeregów Bractwa Kapłańskiego
Świętego Piusa X. Tekst ten jest jednym z wielu kolejnych dowodów na zupełny
upadek portalu Fronda.pl, który – niegdyś godny polecenia – dziś może służyć za
przykład braku dziennikarskiej rzetelności i półanalfabetyzmu (w krótkim
tekście dot. bp. Williamsona jego nazwisko pada siedmiokrotnie i zawsze jest
błędnie zapisane!). Upadkowi Frondy, która powoli, za sprawą niedouczonych
wierszówkowych wyrobników staje się karykaturą katolickiego portalu, pewnie
poświęcę osobny tekst, a dziś skupię się na kwestii wspomnianego biskupa.
Autor
notatki zatytułowanej „Były bp FSSPX winny kłamstwa oświęcimskiego”, który podpisuje się pseudonimem
‘pac’, stwierdził, że bp Williamson „po ujawnieniu wywiadu, w którym dopuścił
się tzw. kłamstwa oświęcimskiego, został wykluczony z szeregów Bractwa”.
Tymczasem, wbrew wyraźnej sugestii autora, opinie biskupa wyrażone w wywiadzie
udzielonym w listopadzie 2008 r. szwedzkiej telewizji SVT i upublicznionym dwa
miesiące później, nie miały żadnego związku z faktem jego wykluczenia z Bractwa
św. Piusa X, do czego doszło po czterech latach od tamtego wydarzenia – w
październiku 2012 r. Zgodnie z oświadczeniem wydanym wówczas przez Dom
Generalny FSSPX, bp. Williamson został wykluczony z Bractwa, bo „dystansował
się od linii oraz władz FSSPX i odmawiał okazania szacunku i posłuszeństwa
swoim prawowitym przełożonym”. Uzasadnienie to nie mogło dotyczyć kwestii jego
poglądów dotyczących holocaustu, bowiem już 26 lutego 2009 r. biskup
opublikował następujące oświadczenie (które wobec wciąż powtarzanych zarzutów
wobec niego, Bractwa Św. Piusa X i samego papieża-emeryta Benedykta XVI warto
przytoczyć w całości):
„Ojciec
Święty i bp Bernard Fellay – mój przełożony, wyrazili oczekiwanie, że na nowo,
ze względu na bardzo poważne konsekwencje, rozważę uwagi wypowiedziane cztery
miesiące temu w wywiadzie dla szwedzkiej telewizji.
Zważywszy
na te konsekwencje mogę z całą szczerością stwierdzić, iż ubolewam z powodu
wyrażenia tych uwag i że gdybym przewidział jakie szkody i ból wyrządzą one
przede wszystkim Kościołowi, ale także tym, którzy przeżyli oraz rodzinom
ofiar, które zaznały niesprawiedliwości w czasach Trzeciej Rzeszy, to bym ich
nie wypowiadał.
W
wywiadzie udzielonym szwedzkiej telewizji wyraziłem jedynie opinię osoby
niebędącej historykiem (używałem zwrotów: „Wierzę…”, „Wydaje mi się…”), opinię
wyrobioną 20 lat temu na podstawie dowodów wówczas dostępnych i od tamtego
czasu rzadko wyrażaną publicznie. Jednak wydarzenia ostatnich tygodni oraz rada
udzielona przez członków władz Bractwa św. Piusa X przekonały mnie o mojej
odpowiedzialności za powstałe zamieszanie. Zatem wobec Boga proszę o
przebaczenie wszystkich, którzy prawdziwie poczuli się zgorszeni tym, co
powiedziałem.
Jak
stwierdził Ojciec Święty, każdy akt niesprawiedliwej przemocy wobec jednego
człowieka rani całą ludzkość”.
Autor
wspomnianego tekstu napisał również, że bp Williamson „w 2013 roku próbował
kilkukrotnie odwoływać się od wyroku. Wszystkie sądy podtrzymały jednak
pierwotną decyzję” – te słowa również są niezgodne z prawdą. W 2013 r. bp.
Williamson odwołał się tylko jeden raz od wyroku Sądu Okręgowego w Regensburgu,
który skazał go na 1600 euro grzywny. Należy dodać, że sprawa przeciwko niemu
toczyła się przed niemieckimi sądami od 2010 r. z różnym skutkiem – np. 22 lutego
2012 r. Sąd Apelacyjny w Norymberdze unieważnił wcześniejsze postępowania;
sędziowie uznali, że akt oskarżenia posiada dyskwalifikującą wadę – choć wywiad
został udzielony na terenie RFN, to biskup wyraźnie zastrzegł, że nie życzy
sobie jego upubliczniania na terenie tego kraju, a w Szwecji, gdzie wywiad
wyemitowano, tzw. kłamstwo oświęcimskie nie podlega ściganiu.
Jakub
Pytel