Na stronie
internetowej archidiecezji poznańskiej pojawiła się bardzo smutna wiadomość, że
wczoraj, w poniedziałek 19 sierpnia, zmarł ks. prałat Władysław Kołodziej,
wieloletni oficjał Metropolitalnego Sądu Duchownego, a w latach 1999–2003
opiekun Poznańskiego Środowiska Wiernych Tradycji Łacińskiej i celebrans
indultowych Mszy św. sprawowanych w klasycznym rycie rzymskim. Wdzięczną pamięć
i modlitwę (do której gorąco zachęcam) winni są temu kapłanowi zarówno
katoliccy tradycjonaliści ze środowiska indultowego, jak i wielu spośród tych,
którzy dziś związani są z poznańską kaplicą Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa
X.
W tej smutnej chwili
przypominam fragmenty mego artykułu opisującego historię poznańskiego
środowiska katolickich tradycjonalistów od chwili powstania na początku lat
dziewięćdziesiątych XX w. do roku 2003, gdy stało się jasne, że nowy
ordynariusz, abp. Stanisław Gądecki, nie ma najmniejszego zamiaru zapewnić im
jakiejkolwiek opieki duszpasterskiej i ci, którzy jej pragną muszą zwrócić się
do księży należących do FSSPX. W swoim tekście opublikowanym na łamach
miesięcznika „Zawsze wierni”, zawarłem kilka akapitów dotyczących m.in. osoby
zmarłego. Oto one:
[W 1999 r.] w związku
ze śmiercią ks. dr. Jerzego Szelmeczki SI metropolita poznański był zmuszony
powołać nowego celebransa Mszy „indultowych”. O chętnego do sprawowania w rycie
klasycznym i opieki nad dość prężnym, a na dodatek aktywnym politycznie
środowiskiem nie było łatwo. W końcu na osobiste prośby bp. Zdzisława Fortuniaka
i ks. kan. Jana Stanisławskiego obowiązków tych podjął się ks. prał. Władysław
Kołodziej, oficjał poznańskiego Sądu Metropolitalnego. Udzielona mu nominacja
okazała się dla wiernych – mimo ich początkowych obaw, przydzielono im bowiem
„kurialistę”, a nie doświadczonego duszpasterza – nader szczęśliwa. Ksiądz
Kołodziej przez cały czas swej posługi wykazywał się wobec członków środowiska
„indultowego” szczerością i życzliwością, ale także – dzięki autorytetowi,
którym cieszył się w archidiecezji – był znakomitym rzecznikiem ich sprawy
przed władzami duchownymi i miejscowym klerem.
Pierwszym znaczącym
owocem tej decyzji była milcząca zgoda poznańskiej kurii na propozycję
zorganizowania w Poznaniu obchodów 900. rocznicy wyzwolenia Grobu Bożego w
Jerozolimie, przypadającej w lipcu 1999 r. Jej głównym punktem była tradycyjna
Msza św. sprawowana przez ks. prał. Kołodzieja w kościele pw. Świętego
Antoniego Padewskiego, sanktuarium Matki Bożej w Cudy Wielmożnej – Pani
Poznania, jednej z najważniejszych i najpiękniejszych świątyń stolicy
Wielkopolski. Odbyła się również zorganizowana we współpracy z Poznańskim
Towarzystwem Przyjaciół Nauk sesja naukowa poświęcona wyprawom krzyżowym,
której główną prelegentką była uznana polska mediewistka prof. Alicja Karłowska‑Kamzowa.
Patronat nad uroczystościami objęła prof. Alicja Grześkowiak – marszałek Sejmu
i dama zakonu bożogrobców, w komitecie honorowym znalazło się trzech
poznańskich kawalerów maltańskich (wśród nich Marcin Libicki –
wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy), a także: Marek
Jurek – członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, prof. Stefan Stuligrosz –
twórca chóru „Poznańskie słowiki”, który zapewnił liturgii znakomitą oprawę,
prezydent Poznania oraz jego zastępcy, wojewoda wielkopolski, przewodniczący
rady miasta, a nawet znany poznański biznesmen Jan Kulczyk. W komitecie
organizacyjnym zasiadło zaś kilku poznańskich radnych.
(…) Kolejnym dowodem
życzliwości nowego celebransa była decyzja abp. Mariana Przykuckiego,
emerytowanego ordynariusza szczecińsko‑kamieńskiego, który na osobistą prośbę
ks. prał. Kołodzieja i wbrew opinii nieprzychylnego sprawie nuncjusza abp.
Kowalczyka zgodził się udzielić święceń kapłańskich grupie diakonów Bractwa
Kapłańskiego Św. Piotra, a wśród nich Polakowi, ks. Tomaszowi Dawidowskiemu.
Zgoda abp. Przykuckiego znakomicie wpisała się w działania poznańskich
wiernych, mające na celu umożliwienie księżom tego instytutu – w bliższej lub
dalszej perspektywie – pracy duszpasterskiej w naszym kraju. Uroczystość odbyła
się 1 lipca 2000 r. w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej w bawarskim
Wigratzbad. Wiadomość o tym, że biskup z Polski – ojczyzny Jana Pawła II,
mającej stanowić wzorcowy przykład „udanych posoborowych reform liturgicznych”,
gdzie katoliccy tradycjonaliści mieli być zjawiskiem tyleż egzotycznym, co
niemal nieistniejącym – odprawił Mszę św. w rycie klasycznym, złamała pewnego
rodzaju tabu. Nie tylko wprawiła w irytację nuncjusza, a w konsternację wielu
członków Konferencji Episkopatu Polski, ale na dodatek odbiła się szerokim
echem w katolickich środowiskach Europy Zachodniej. Przekonali się o tym pytani
o sprawę poznańscy delegaci na zorganizowaną w Rzymie z okazji Roku
Jubileuszowego konferencji Międzynarodowej Federacji Una Voce.
Zgodna współpraca wiernych
z wyznaczonym przez arcybiskupa celebransem, który cieszył się niemałym
autorytetem, ale także odpowiednimi koneksjami – a co za tym idzie, sporą
swobodą w decydowaniu o bieżących sprawach środowiska – zaowocowała
złagodzeniem rygorów ustanowionych przez abp. Strobę i podtrzymywanych, choć
już mniej zdecydowanie, przez abp. Paetza. Działo się to niejako metodą faktów
dokonanych, bowiem ks. prał. Kołodziej uznał, że skoro został mianowany
„opiekunem” środowiska, to nie po to, by nie wychodzić naprzeciw jego
potrzebom. Odtąd nie tylko łatwiej i bez niepotrzebnych upokorzeń można było
uzyskać zgodę na przyjmowanie sakramentów w rycie klasycznym (przede wszystkim
ślubów i chrztów), ale także zwiększyła się częstotliwość sprawowania Mszy św.,
co z czasem było uzależnione jedynie od kwestii znalezienia dyspozycyjnego
celebransa. Właśnie dlatego ks. prał. Kołodzieja, na prośbę wiernych, zaczęli
wspomagać ks. kan. Stefan Patryjas, emerytowany proboszcz parafii pw. Świętego
Jana Bosko w Luboniu, ks. Włodzimierz Wygocki, który już wcześniej chętnie
służył poznańskim „indultowcom”, oraz ks. Andrzej Szczeszyński, proboszcz
parafii w Wielowsi. W Grodzie Przemysła znów gościli księża spoza
archidiecezji, w tym również pracujący w Wiedniu ks. Dawidowski. W lipcu 2000 r.
odprawił on w Poznaniu swoje uroczyste prymicje, a w lutym 2001 r. głosił nauki
i sprawował Msze św. podczas zorganizowanych przez poznańskich tradycjonalistów
wyjazdowych rekolekcji w benedyktyńskim przeoracie w Lubiniu. Następnie, w
marcu tego samego roku, w uzgodnieniu z wiernymi i na prośbę ks. Arnolda
Devillersa, przełożonego generalnego petrystów, przybył do Polski ks. Józef
Bisig, który w Poznaniu został przyjęty przez wikariusza generalnego bp.
Zdzisława Fortuniaka. Podczas spotkania ustalono, że wraz z nowym rokiem
akademickim ks. Dawidowski podejmie uzupełniające studia magisterskie na
Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i będzie służyć pomocą
prałatowi Kołodziejowi przy celebracjach dla poznańskiego środowiska
„indultowego”.
(…) Tymczasem w
Wielki Czwartek 2002 r., po kilku miesiącach, podczas których mir Kościoła
poznańskiego co chwila zakłócały kolejne rozchodzące się lotem błyskawicy –
również dzięki zaangażowaniu mediów – informacje o skandalu związanym z osobą
jego ordynariusza, ogłoszono, że papież Jan Paweł II przyjął dymisję
arcybiskupa Paetza z urzędu metropolity. Sprawa nie podzieliła miejscowego
środowiska tradycyjnego, dobrze zorientowanego w sytuacji i w większości
solidaryzującego się z osobami stającymi w obronie dobrych obyczajów. Wśród
tych osób znajdował się również powszechnie szanowany ks. Marcin Węcławski,
wildecki proboszcz, którego w tym czasie próbowano nawet usunąć z urzędu.
[w 2002 roku] Stolica
Święta nowym ordynariuszem archidiecezji ustanowiła gnieźnieńskiego biskupa
pomocniczego, ks. Stanisława Gądeckiego, biblistę specjalizującego się w
„dialogu międzyreligijnym”. Nowy arcybiskup nie okazał się jednak miłośnikiem
dialogu z tradycyjnymi katolikami, którzy szybko odczuli, że oto w Poznaniu
skończyły się dla nich dobre czasy. Co więcej, w kolejnych miesiącach zaczęła
docierać do nich świadomość, że arcybiskup Gądecki traktuje swobodę, którą
cieszyli się w Poznaniu „indultowcy”, jako rzecz wymuszoną politycznymi
naciskami w czasie, w którym jego atakowany i tracący autorytet poprzednik,
zaniedbując sprawy archidiecezji, z coraz większą nerwowością szukał wsparcia
miejscowych elit. I nie miało znaczenia, że poznańscy tradycjonaliści nigdy
takiego wsparcia abp. Paetzowi nie udzielili.
Jeszcze przez kilka
miesięcy, mimo dobiegających z Ostrowa Tumskiego groźnych pomruków, sytuacja
nie ulegała większym zmianom – w diecezji były pilniejsze sprawy, którymi
należało się zająć.
(…) W lutym 2003 r.
abp Gądecki odwołał z funkcji celebransa Mszy „indultowych” ks. prał.
Władysława Kołodzieja, powołując na jego miejsce ks. dr. Rafała Pajszczyka,
również prawnika kanonistę. Z zamieszczonego w Roczniku Archidiecezji Poznańskiej wykazu „duszpasterstw
specjalistycznych” zniknęła sąsiadująca z diecezjalnymi „Grupami AA” i
„duszpasterstwem wędkarzy” „Grupa Bractwa św. Piotra”.
Jakub Pytel