5.03.2013

Historia cokolwiek romantyczna z podziałami klasowymi, religijnymi i śmiercią w tle


W 1842 r. panna van Aefferden, 22 letnia katolicka szlachcianka z Roermont w Limburgii, przyjęła oświadczyny pana van Gorkum – protestanta, liczącego 33 lata oficera holenderskiej kawalerii. Decyzja o małżeństwie była przyczyną skandalu, choć zapewne nie ze względu na to, że katoliczka wiązała się z protestantem, lecz dlatego, że junkrówna (hol. Jonkvrouw) wychodziła za mąż za człowieka pochodzącego z gminu. Jakby nie było małżeństwo okazało się szczęśliwe, przetrwało 42 lata i zakończyła je śmierć pana van Gorkum, wówczas już pułkownika. Van Gorkum umarł jako protestant i został pochowany w im przeznaczonej części miejscowego cmentarza. Wdowa, która zmarła osiem lat później, przed śmiercią zarządziła, że nie chce leżeć w rodzinnym grobowcu z dala od męża. Chciała żeby jej ciało spoczęło blisko jego, ale nie zamierzała porzucić wiary katolickiej, by zostać pochowaną na niepoświęconej ziemi. Obmyśliła więc sprytne wyjście z tej trudnej sytuacji, które ilustruje poniższa fotografia. 

Nagrobek ten jest nazywany „graf met de handjes” (hol. grób z rękami). Na pomniku po protestanckiej stronie muru widnieje napis: „JWC van Gorkum, pułkownik kawalerii, komisarz milicji w Limburgu, ur. w Amsterdamie 10 stycznia 1809 r., zm. w Roermond 29 sierpnia 1880 r., mąż szlachetnej JCPH van Aefferden. RIP”. Inskrypcja po stronie katolickiej umieszczona tuż pod tarczą herbową wspartą na czaszce, głosi: „Jaśnie Wielmożna Pani JCPH van Gorkum, de domo van Aefferden, ur. w Roermond 28 czerwca 1820 r. i tamże zmarła 29 listopada 1888 r. RIP”. 

Jakub Pytel