Odkąd byliśmy
świadkami pierwszej w historii Kościoła papieskiej modlitwy Anioł Pański
zawierającej lokowanie produktu, gdy Ojciec Święty chcąc nie chcąc zareklamował
książkę kard. Kaspera o Bożym Miłosierdziu (Barmherzigkeit: Grundbegriff des
Evangeliums - Schlüssel christlichen Lebens), jej autor po prostu nie może
wyjść z podziwu nad samym sobą.
Były przewodniczący
Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan jest tak „ogromnie zaskoczony a
zarazem zadowolony” z tego, że nowo wybrany papież przeczytał jego publikację,
tak pijany emocjami, iż ten stan powoli zagraża jego jedności z Kościołem. W
jaki sposób? Wydaje się, że kardynał przez chęć bycia ojcem sukcesu i swój
długi język zlekceważył przysięgę składaną na Pismo Święte i zaciągnął
ekskomunikę.
Dziennikarz Der
Schwäbischen Zeitung zadał kard. Kasperowi bardzo niewinne pytanie: „Ksiądz
kardynał wrócił z konklawe. Co Wasza Eminencja myśli o nowym papieżu
Franciszku?” I w tym momencie nastąpiła eksplozja emocji człowieka niepomnego
przysiąg i kar kanonicznych: „Bergoglio od początku był moim kandydatem. Od początku
konklawe na niego głosowałem”.
Stosowny fragment
roty przysięgi brzmi: „Przede wszystkim przyrzekamy i przysięgamy zachować z
największą wiernością i wobec wszystkich, tak duchownych, jak świeckich,
tajemnicę związaną z tym wszystkim, co w jakikolwiek sposób odnosi się do
wyboru biskupa rzymskiego i z tym, co odbywa się w miejscu wyboru i dotyczy
bezpośrednio lub pośrednio liczenia głosów; nie naruszać w żaden sposób tej
tajemnicy tak w czasie wyboru, jak i po wyborze nowego papieża, chyba że zostanie
do tego udzielone wyraźne upoważnienie przez samego przyszłego papieża”.
Owszem, nie darzę
kard. Kaspera sympatią, do czego powodów jest aż nadto, ale nikomu nie życzę
ekskomuniki. Mam zatem nadzieję, że jego słowa da się usprawiedliwić starczą demencją.
I w ten sposób kard. Kasper stał się żywym jeszcze argumentem uzasadniającym
wykluczenie 80-latków z grona elektorów (sam skończył te lata w trakcie
sediswakancji załapując się jeszcze na udział w konklawe). Cóż, buena
emeritura, El Cardinal!
Jakub Pytel
-------------------
Nie krytykuję
lokowania produktu – proboszczowie robią to nagminnie, więc dlaczego nie
papież. Teraz żałuję, że Benedykt XVI sobie na to nie pozwalał, bo jego
rekomendacje byłyby bardzo cenne.