W trzeciej pieśni Boskiej Komedii Dante wraz z Wergiliuszem
docierają do bram piekieł, gdzie cierpią ludzie, którym na ziemi dobro i zło
było równie obojętne. Poeta tak opisuje to, co zobaczył:
„A wtem proporczyk ujrzałem, z daleka
Mknący
tak szybko, jakby go nosiła
Dłoń
niegodnego spoczynku człowieka.
Za nim niezmierna czerń smugą się wiła;
Nigdy
bym nie był uwierzył na słowo,
Że tyle ludu śmierć już wytraciła.
Poznałem kilku między bezcechową
Ciżbą;
pośród nich szła mara człowieka,
Co
z trwogi wielką skaził się odmową.
Więc zrozumiałem, że tu śmierć zawleka
I
tłoczy razem owe podłe sotnie,
Których
Bóg i czart równo się wyrzeka.
Nędznym, co w świecie żyli nieżywotnie…”
Edward Porębowicz, autor powyższego przekładu, w odniesieniu do
słów „pośród nich szła mara człowieka, co z trwogi wielką skaził się odmową”,
pisze tak: „Według większości dantologów chodzi tu o Celestyna V, który wybrany
papieżem w r. 1294 abdykował po kilku miesiącach, umożliwiając tym samym objęcie
tego urzędu przez Bonifacego VIII (…) Wycofanie się Celestyna V do życia
kontemplacyjnego, gdzie zmarł w opinii świętości położyło kres nadziejom na
przeprowadzenie głębokich reform w Kościele i tym należałoby tłumaczyć surowy
osąd Dantego”.
Tymczasem stający w obronie św. Celestyna
przywołują słowa Francesca Petrarki, innego poety tamtej epoki, który w swoim
dziele De vita solitaria usprawiedliwiał
abdykację papieża, pisząc że Piotr z Morrone wyrzekłszy
się pontyfikatu jako śmiertelnego obciążenia, bardzo ochotnie powrócił do swej
wcześniejszej samotności, że zdawał się być jak oswobodzony z wrogiej niewoli, i
że temu świątobliwemu starcowi nie można przypisać działania pod wpływem lęku, ani
by w odosobnieniu był nieużytecznym dla świata i samego siebie („[Celestinus] ...pontificatu maximo velut mortifero fasce
deposito, in antiquam solitudinem tam cupide repedavit, ut hostili compede
liberatum crederes. Quod factum solitarii sanctique patris vilitati animi
quisquis volet attribuat — licet enim in eadem re, pro varietate ingeniorum non
diversa tantum sed adversa sentire —; ego in primis et sibi utile arbitror et
mundo – De vita solitaria II, viii”).
Istotnie, Dante był dla Celestyna V
bardzo surowy, ale też warto zauważyć, że swój osąd wyraził bardzo dyskretnie i w
czasie, kiedy proces kanonizacyjny nieszczęsnego mnicha ledwo co został
zainicjowany. Natomiast głos Petrarki dotyczył już kanonizowanego świętego.
Poza tym, co trzeba podkreślić, Petrarka broni decyzji o abdykacji widząc w niej
znak potwierdzający prawdziwość mniszego powołania papieża – powołania, w
którym Piotr z Morrone szczęśliwie trwał przez wiele lat i którego nie umyślił sobie
jako sposobu na wytchnienie po latach kościelnej kariery zwieńczonej tiarą.
Tutaj kończą się analogie do czasów
dzisiejszych. Również dwugłosu Dantego i Petrarki nie sposób do nich odnieść, co
czasami próbuje się czynić.
Jakub Pytel
Jakub Pytel