„Wszyscy jesteśmy nie-równi. Nikt, dzięki Bogu, nie
jest taki jak wszyscy (…) Wierzymy, że każdy ma prawo do bycia nie-równym” –
tak w 1975 r. podczas konferencji Partii Konserwatywnej mówiła Margaret
Thatcher. Miała rację, bo zrównuje nas dopiero śmierć. Seneka powiedział:
„Wszystkich zrównuje proch; rodzimy się nierówni, równi umieramy”.
Jaśnie Wielmożna Margaret Hilda baronowa Thatcher,
dama Orderu Podwiązki, Orderu Zasługi, członek Królewskiej Tajnej Rady i
Towarzystwa Królewskiego… cóż dziś znaczą te tytuły – klika liter przed i po
nazwisku. Nawet gdyby jej trumna przepłynęła Tamizą na barce spowitej kirem,
przy odgłosie salw armatnich i w asyście przelatujących samolotów wojskowych, a
żurawie w londyńskich dokach pochylały się jak wówczas, gdy żegnano Jerzego VI
i Churchilla, nie zmieni to faktu, że Margaret Thatcher przeminęła jak oni, jak
trawa, jak kwiat na polu (Ps 103,15), a jej pomniki – już istniejące i przyszłe
– wkrótce podzielą los wielu im podobnych, odsłanianych z pompą, a później
zapomnianych i zaniedbanych*.
Baronowa Thatcher odeszła na sąd Boży i kto wie, gdzie
ją pomieszczono: pośród kozłów czy owieczek? Pasie się na zielonych łąkach
nieba? Gotuje w wodzie święconej w czyśćcu? A może żre ją robak, co nigdy nie
umiera? Ufam, że Bóg, którego lady Thatcher najpierw wyznawała niedoskonałą
wesleyańską metodą, a później jako anglikanka, udzieli jej swego miłosierdzia,
a sprawiedliwość wymierzy tym, którzy nie kryją radości z jej śmierci.
Seneka napisał również: „Inaczej niż życie, śmierć nie może zostać człowiekowi
odebrana i dlatego możemy uważać ją za dar Boga”.
Jakub Pytel
_________________________
*Londyn pełen
jest pomników jakichś generałów-majorów, bohaterów wojen kolonialnych, o
których (zarówno generałach jak i wojnach) nikt już nie pamięta, ani pamiętać
nie chce. Przyjdzie czas remontu i wówczas władze miasta je usuną, a później
gdzieś zagubią, jak to zrobiły z pomnikiem Chopina (tyle, że Chopina ktoś
odnalazł i książę Gloucester na nowo go odsłonił – niestety, pod boczną ścianą
jakiegoś koszmarnego budynku nad Tamizą).