„Nie boję się więcej o przyszłość świata.(...) Troskę o nią pozostawiam bogom. Nie wzrosła bynajmniej moja ufność w ich sprawiedliwość, która nie jest naszą sprawiedliwością. Nie nabrałem też większej wiary w mądrość człowieka: prawdę mówiąc - wręcz przeciwnie. Życie, jak wiadomo, pełne jest okropności. Ale właśnie dlatego, że tak niewiele spodziewam się po ludzkiej naturze, okresy szczęścia, częściowy postęp ludzkości i jej wysiłki, aby ciągle zaczynać od nowa i kontynuować, zdają mi się cudami, które niemal zupełnie równoważą tę potworną masę zła, klęsk, obojętności i błędów.
Nadejdą katastrofy i ruina; zatryumfuje chaos, ale, od czasu do czasu, także porządek. Pomiędzy okresami wojen ustanawiany będzie pokój. Słowa takie, jak «ludzkość», «wolność» i «sprawiedliwość» odzyskają w niektórych miejscach to znaczenie, które my próbowaliśmy im nadać. Nie wszystkie nasze księgi przepadną. Nasze posągi, jeśli ulegną rozbiciu, nie pozostaną bez naprawy. Z naszych kopuł i frontonów podniosą się inne kopuły i inne frontony. Znajdzie się kilku, którzy będą myśleć, działać i odczuwać jak my. Liczę na tych kontynuatorów rozproszonych nieregularnie po różnych stuleciach i na tę przerywaną śmiercią nieśmiertelność. Jeżeli kiedykolwiek barbarzyńcy posiądą świat, będą musieli przyjąć niektóre z naszych zasad, aż w końcu się do nas upodobnią.
Chabaris lęka się, że pastofor Mitry lub biskup Chrystusa mogą któregoś dnia uczynić z Rzymu swoją siedzibę i zastąpić Najwyższego Kapłana. Gdyby jakimś złym zrządzeniem losu dzień ów miał nadejść, mój następca urzędujący na polach watykańskich nad Tybrem nie będzie już wodzem bandy czy przywódcą grupki sekciarzy. Stanie się jednym z władców uniwersalnych. Odziedziczy nasze pałace i archiwa, a różnice między nim i władcami takimi jak my okażą się mniejsze, niż ktoś mógłby oczekiwać. Ze spokojem przyjmuję pogmatwane i zawiłe losy wiecznego Rzymu.”
M. Yourcenar, Pamiętniki Hadriana, tłum. P.K. Długosz
M. Yourcenar, Pamiętniki Hadriana, tłum. P.K. Długosz