23.04.2009

Świętych obcowanie. W Polsce i w Anglii.



Dziś wspominamy świętych Wojciecha i Jerzego. Pierwszy jest głównym patronem Polski, drugi Anglii. W obu krajach Kościół katolicki fetuje swoich Patronów. W Anglii nawet pomimo zbrodni dokonanej przez papieża Pawła VI na kalendarzu, a może raczej na Martyrologium Romanum (św. Jerzy został stamtąd wykreślony).

Dzień św. Jerzego (ang. St George's Day) był w Anglii najważniejszym świętem zaraz po Wielkanocy i Bożym Narodzeniu. Było tak od XIV aż do XVIII w., gdy na skutek zawarcia unii ze Szkocją zaprzestano nadawać temu świętu państwowy charakter. Grały tu rolę względy narodowe – Jerzy był patronem Anglii, ale nie Szkocji, oraz religijne – bo Kościół prezbiteriański, będący w Szkocji Kościołem narodowym odrzucał kult świętych. Tak więc kult św. Jerzego stał się ofiarą złożoną na ołtarzu unii obu królestw.

Niedawno anglikański arcybiskup Yorku i Prymas Anglii zaapelował o świętowanie tego dnia. Uderzył w tony dawno w Anglii niesłyszane, bo mówił, że świąteczna celebracja może pomóc w tworzeniu narodowej jedności, w identyfikacji z „wszechobejmującą Anglią”. Zwrócił też uwagę, iż to właśnie brak spójnej wizji narodu może prowadzić do wzrostu politycznego ekstremizmu – czy to ze strony radykalnego islamu czy nacjonalizmu. Podkreślił potrzebę wytworzenia poczucia narodowej jedności i dumy z dziedzictwa, którego symbolem jest św. Jerzy i flaga z jego krzyżem.

Cóż, mógł pozwolić sobie na taki pokaz angielskiego szowinizmu i ksenofobii, bo urodził się w Ugandzie, a kolor jego skóry jest czarny, ale i tak zarzekał się, że nie atakuje wielokulturowości brytyjskiego społeczeństwa, lecz uważa, że sama wielokulturowość to za mało, by stworzyć wspólnotę.

Jego koledzy z Kościoła Anglii na propozycję uczczenia święta biciem w dzwony zareagowali z rezerwą. Entuzjazm wykazało zaledwie 5 z 46 anglikańskich biskupów. Nie sądzę jednak, by bali się reakcji Szkotów, bo to nie im kościelne dzwony przeszkadzają w usłyszeniu nawoływań muezinów.

Jakub Pytel